fot. Irek Trawka?php>
?php>
Marit Bjoergen w rozmowie z norweskimi mediami pochwaliła się swoim kolejnym życiowym sukcesem. Norweżce udało się znaleźć miejsce w przedszkolu dla syna Mariusa. Dzięki temu Bjoergen będzie mogła w pełni skoncentrować się na przygotowaniach do igrzysk olimpijskich bez obawy o dziecko. ?php>
?php>
Marit Bjoergen w rozmowie z dziennikiem Verdens Gang przyznała, że ostatnie miesiące były dla niej bardzo trudne, głównie ze względu na łączenie treningów z opieką nad dzieckiem. Norweżka mogła jednak liczyć na pomoc swojego partnera życiowego. Biegaczka zdradziła również, że w styczniu otrzymała odmowę od dyrektorów kilku placówek przedszkolnych, które nie znalazły miejsca dla jej syna w swojej instytucji. - Po odmowie w styczniu nie było mi łatwo. Dzieckiem zajmowaliśmy się na zmianę, głównie jednak mój partner Fred Boerre Lundgren, lecz później było coraz ciężej - mówiła Bjoergen.?php>
?php>
Utytułowana Norweżka chce się teraz w pełni skoncentrować na przygotowaniach do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Bjoergen planuje w Korei Południowej wystartować we wszystkich konkurencjach, bowiem nie ma pewności czy po najważniejszej imprezie czterolecia będzie jeszcze biegać na nartach. - Zamierzam wystartować we wszystkich sześciu konkurencjach, więc przygotowania olimpijskie będą szczególnie wyczerpujące. Dzięki miejscu w przedszkolu będę mogła je prowadzić bez dziecka i nie będę ryzykować infekcji - powiedziała 37-latka.?php>
?php>
Źródło: eurosport.onet.pl, Verdens Gang
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz