Zamknij

Maciej Staręga: "Podśmiewałem się, że jestem jak taki bałwan" [WYWIAD]

15:00, 30.11.2017 Mateusz Król Aktualizacja: 23:11, 04.12.2018
Skomentuj

fot. Irek Trawka

W Ruce nie osiągnął satysfakcjonującego wyniku i żartobliwie porównał się do... bałwana. Maciej Staręga, ósmy sprinter świata, ma wysokie cele i nie boi się o nich mówić. W tej rozmowie wielokrotnie przewija się słowo "klasyk", chociaż najlepiej biega łyżwą. - Jednak mi zależało na tym klasyku teraz - często powtarzał w wywiadzie dla Sportsinwinter.pl.

Mateusz Król: Jesteśmy już po Kuusamo. Chciałem zapytać o te piękne bałwanki, które wrzuciłeś na swój profil facebookowy po sprintach. Kryje się za nimi coś więcej, niż fakt, że zima właściwie się rozpoczęła?

Maciej Staręga: Bardziej chodzi o to, że nie idzie tak, jak planowałem. Podśmiewałem się trochę z tego, że jestem jak taki bałwan. Zamiast dobrze wyglądać na trasie, to słabo to na razie idzie. Nie jestem w rewelacyjnej dyspozycji. Jednak spokojnie, mam nadzieję, że wszystko będzie tak jak trzeba.

MK: Właśnie trochę mnie zaniepokoiły Twoje słowa: "Dzisiejszy wynik w sprincie powiedział mi, że ani w przód, ani w tył nic nie drgnęło"...

MS: Wiadomo, że po jednym starcie nie można nic oceniać. Jednak są jakieś porównania do poprzednich lat. Chciałem mimo wszystko być na wyższym poziomie na starcie sezonu. Wiem, że sezon jest długi i mam dużo czasu, ale nawet w tej nietopowej dyspozycji chciałem być nieco wyżej. Jestem na tym samym poziomie, co rok temu. Nie osiągnąłem tego, czego oczekiwałem.

MK: Mówimy o Twojej dyspozycji w biegu klasykiem. Czy ona może być taka sama w stylu dowolnym, czy to zupełnie odrębna sprawa?

MS: Dużo pracowałem nad tym klasykiem i chciałem wyglądać lepiej, ale niekiedy jeden sezon to za mało, aby coś zmienić. Jak masz predyspozycje do jednego stylu, to łatwiej w nim osiągać wyniki. Ja do łyżwy mam lepsze biologiczne predyspozycje. Jestem lepszy technicznie. Myślę, że jeśli chodzi o styl dowolny, to powinienem biegać normalnie, znaczy dobrze. Jednak mi zależało na tym klasyku teraz...

MK: Wynik, wynikiem, ale nie czułeś, że biegasz lepiej? Nie mówiłeś sobie, że twój klasyk został poprawiony?

MS: Czułem to. Naprawdę czułem. Tylko mnie trochę Puchar Świata sprowadził na ziemię. Nawet biegając zawody, czy testy latem, to było delikatnie lepiej. Nie zawsze jednak lato odzwierciedla zimę. Na rolkach z Rosjanami, z którymi teraz przegrałem siedem sekund, przegrywałem dwie sekundy. Lato dało mi pozytywną informację, ale na razie się to nie sprawdziło zimą.

MK: Na horyzoncie widać jednak już to, co lubisz najbardziej. Zbliża się Davos, początek Tour de Ski i Drezno. Tam powinno już być lepiej.

MS: Powinno być lepiej, bo to sprinty stylem dowolnym. Chociaż cały czas podkreślam, że chciałbym w tym klasyku jednak biegać po coś więcej. To też się liczy. Mówiłem kiedyś, że jak poprawię klasyk i będę dobry w łyżwie, to jest to szansa na zdobywanie większych punktów i uzyskiwania lepszych miejsc. Jeszcze nie jest tak do końca, ale będę dążył do tego, aby być lepszym w tej sprawie. Łyżwa zostanie moją ulubioną konkurencją i w najbliższych startach będę chciał powalczyć o wyższe miejsca.

MK: Zdaje się, że dwa lata temu kilka razy zdobyłeś punkty w sprintach stylem klasycznym.

MS: Nawet w tamtym sezonie w Drammen udało mi się zdobyć punkty. Tam jest właściwie najtrudniej załapać się do kolejnej fazy sprintu. Dwa lata temu trenowałem z innym trenerem i nawet lepiej szło mi klasykiem niż łyżwą. Także coś za coś. Mimo wszystko to były dobre wyniki.

MK: Przed startem w Ruce dużo mówiłeś, że celujesz w podium. Chyba nie chcesz powiedzieć, że zadowoli cię jedno miejsce na "pudle"?

MS: Pewnie apetyt rósłby w miarę jedzenia. Najpierw trzeba wejść na nie po raz pierwszy. Jak widać, to nie jest taka łatwa sprawa. Przychodzi cały czas nowa generacja. Młodzi, coraz szybsi. Będzie ciężko, nie ukrywam. Jednak nawet to jedno podium da mi satysfakcję. Jak je jednak osiągnę, to pewnie będzie się chciało więcej.

MK: Co się w Tobie zmieniło od igrzysk w Soczi? Patrząc na Ciebie z boku, wydaje się, że jesteś zupełnie innym zawodnikiem.

MS: Na pewno jestem bardziej świadomy siebie i bardziej doświadczony. Myślę, że jadąc do Soczi, byłem pełen młodzieńczej ambicji. Ten sezon układał się dobrze. Byłem zmotywowany i nastawiony dobrze. W zasadzie o niczym innym nie myślałem. Jak mi nie wyszło, to byłem bardzo zawiedziony. Teraz mentalnie jestem lepszym zawodnikiem. Pojadę do Pjongczang ze spokojną głową, przygotowany i po prostu pokazać tam, na co mnie stać. Zakładam różne scenariusze. Myślę, że jak nawet coś tam nie pójdzie, to się nie załamię. Poprzedni sezon był moim najlepszym sezonem w Pucharze Świata. Głównie z tego względu, że biegałem doświadczeniem. Dużo myślałem na trasie. To mi pomagało być wyżej. Byłem niekoniecznie szybszy niż w sezonie olimpijskim 2013/2014, ale na pewno byłem bardziej cwanym zawodnikiem. Wiedziałem, kiedy zaatakować. Potem przekładało się to na wyniki.

MK: Trudno było ci zacząć przygotowania do tej zimy, wiedząc, że na imprezie docelowej nie będzie koronnej konkurencji?

MS: Nie. Nie mam problemu z tym, żeby nad czymś pracować. Naprawdę jestem zawodnikiem, który umie poświęcić się ciężkiej pracy. Nie mam takich zahamowań. Nawet ciężka praca daje mi potem satysfakcję. Myślę sobie, że zrobiłem coś, co może przynieść efekty. Nie rozpaczam, chcę udowodnić, że jestem w stanie osiągnąć jeszcze więcej.

MK: Nie żałujesz trochę, że ten pomysł o usunięciu sprintu klasykiem z biegów, pojawia się dopiero teraz? A może nie warto przywiązywać takiej wagi do treningów w tym stylu, skoro ma to zniknąć?

MS: Myślę, że sprint klaskiem tak szybko nie zniknie. Może są jakieś przebąkiwania, ale nawet jak to wejdzie w życie, to pewnie ja już nie będę biegał. Dla mnie to jest fajny sprint, lubię biegać klasykiem. To jest element tego sportu i trzeba to rozwijać. Nie biorę takiej możliwości pod uwagę.

MK: Zastanawiam się, dlaczego to nie jest niby widowiskowe...

MS: W Kuusamo sprint klasykiem pokazał, że może być widowiskowy. Czasami nawet bardziej od dowolnego. Wszystko zależy od profilu trasy i od tego, jak jest zorganizowany. Władze FIS-u szukają sposobu, aby to zostawić. Jest to jakaś historia i głupio byłoby z tego rezygnować.

MK: Biegi mocno poszły w specjalizację. Czy nie uważasz, że byłoby to trochę niesprawiedliwe, takie odejście od tego rodzaju sprintu?

MS: Też tak myślę. Specjalizacja jest coraz większa. Mamy sprinterów łyżwowych i klasycznych. Są zawodnicy, którzy radzą sobie świetnie w obu stylach. Jednak część ma swój preferowany styl. Byłaby to dyskryminacja jednej grupy.

MK: Klaebo zaskoczył tylko nas?

MS: Mnie akurat nie zaskoczył.

MK: Nawet na dystansach?

MS: Naprawdę, jakbym miał wskazywać wcześniej, kto wygra nie tylko sprint, ale całe Ruka Triple, to wskazałbym bez wahania na niego.

MK: Patrząc na niego, na tym ostatnim podbiegu, to miałem wrażenie, że nie widziałem takiego czegoś wcześniej. Po prostu niemożliwy chłopak.

MS: Tak, tak, tak. Wchodzi nowa generacja zawodników młodych, ambitnych. Sport się cały czas rozwija, więc to idzie do przodu. Nie zatrzymamy tego. Z następnymi pokoleniami będą coraz szybsi zawodnicy. To dobrze. Dla widowiska to świetna sprawa.

MK: Jak sprawa u was wygląda ze smarowaniem i czy marzy wam się jeżdżący za wami tir?

MS: Jeżeli chodzi o smarowanie, to nie mam jakichś problemów. Nie odstajemy od świata, jeżeli chodzi o takie rzeczy. Tir... to ciekawa sprawa. Nawet dla takiego kraju jak Polska. To jest sprawa też marketingowa, trochę pomocy serwisowa. Dla nich szczególnie by to ułatwiło sprawę. Kosztowna inwestycja, ale mimo wszystko sport rozwija się w tym kierunku. W kolarstwie każda grupa zawodowa ma nie tylko autobus, ale całe zaplecze samochodów i inne sprzętu, żeby po prostu pokazać swoją siłę. Też po to, żeby budować pewność siebie u zawodników. To nie jest tylko kwestia techniczna, ale też pewien rodzaj walki psychologicznej. Najbogatsze pokazują słabszym, że oni mają wszystko i sięgają gdzieś wyżej. Myślę, że w przypadku tira, to do tego to zmierza. Mam nadzieję, że prędzej czy później i reprezentację Polski będzie stać na coś takiego.

Dziękuję za rozmowę.

(Mateusz Król)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%