Wiemy już, iż po tym sezonie Łukasz Kruczek rezygnuje z funkcji trenera polskich skoczków narciarskich. Wiele wskazuje na to, że może jednak zostać osobistym szkoleniowcem Kamila Stocha.
?php>Wiadomość ta nie została potwierdzona jeszcze oficjalnie. Ale w skokowym środowisku mówi się, że Stoch bezgranicznie ufa Kruczkowi. Polski Związek Narciarski rozważa więc opcję utworzenia dla podwójnego mistrza olimpijskiego odrębnego zespołu szkoleniowego. - Kamil wierzy w Kruczka jak w Boga. Kilka lat temu Kruczka krytykowałem, pamiętam, jak Kamil stawał po jego stronie. Teraz jest źle, zupełnie im nie idzie, ale on nadal złego słowa na trenera nie powie - mówi Wojciech Fortuna. - I dobrze, bo przecież było już dzięki tej dwójce fajnie, a skoro sobie nadal wierzą, to na pewno znów tak może być. Mnie kiedyś zabrano trenera Jana Gąsiorowskiego, w którego wierzyłem tak jak teraz Stoch w Kruczka, i sport się dla mnie skończył.
?php>Podobna sytuacja miała miejsce z Adamem Małyszem. Pamiętamy, że Orzeł z Wisły z Hannu Lepistoe również trenował indywidualnie. Był pewny swojej decyzji, wyraził nawet chęć opłacenia sobie trenera. Apoloniusz Tajner stwierdził wtedy, iż mają na to środki i Małysz nie będzie musiał niczego płacić. - Wybitni sportowcy powinni być traktowani wyjątkowo. Adam będzie miał wszystko, czego sobie zażyczy - powiedział wówczas Tajner. - Gdyby Łukasz zechciał porozmawiać na temat swojej przyszłości, to nie widzę innej możliwości jak korzystanie z jego doświadczenia przez nasz związek. To jest przecież trener, który w tym momencie jest jeszcze lepszy niż w Val di Fiemme czy w Soczi - dodaje prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Wszelkie decyzje jednak podejmowane będą dopiero po zakończeniu obecnego sezonu.
?php>Źródło: przegladsportowy / sport.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz