Ł. Kruczek: "Każdy zrobił postępy, ale nie u wszystkich je widać"

Łukasz Kruczek po sobotnich zawodach FIS Cup w Szczyrku miał wiele powodów do zadowolenia, dwóch jego podopiecznych zakończyło zmagania na podium. Z trenerem Włochów udało nam się porozmawiać po konkursie.

Łukasz Kruczek ocenia skoki swoich podopiecznych jako solidne. Głównie zależy mu, aby zawodnicy skakali tak jak w treningach, zawody FIS Cup są traktowane zarówno przez niego jak i przez jego podopiecznych jako treningi w utrudnionych warunkach. Skoczkowie walczą również o kwoty w Pucharze Kontynentalnym. Były szkoleniowiec Polski uważa, że największe postępy od rozpoczęcia pracy z kadrą zrobił Sebastian Colloredo. - Każdy zrobił postępy, ale nie u wszystkich je widać, nie ma to przełożenia na wyniki, bo cała zmiana techniki jest dosyć diametralna i nawet jeżeli schemat ruchowy jest zmieniony to nie ma jeszcze efektów. Najszybciej widać poprawę skoków u Sebastiana, co pokazał zarówno na Pucharze Kontynentalnym w Kranju jak i na FIS Cupie w Villach i tutaj, że jest bardzo stabilny - zauważa Łukasz Kruczek.

Współpraca z Włochami jest dla niego całkowicie inna od tej z Polakami. - Nie ma żadnego porównania, gdyż struktura związku, struktura organizacyjna, różnią się diametralnie. Poziom prezentowany przez zawodników był kompletnie inny i również ilość zawodników jest mniejsza - wyjaśnia Kruczek. Sobotnie warunki według Łukasza Kruczka nie były łatwe. - To jest ta różnica pomiędzy zawodami wyższej rangi, gdzie jest system rekompensaty, można wtedy prowadzić zawody zmieniając belki dzięki czemu poziom jest wyrównany. Tutaj tego nie ma, jest cały czas ryzyko, że rozbieg będzie za wysoki bądź za niski. Gdy jest taka ilość zawodników, czyli ponad stu, trudno jest przerwać zawody w połowie. Dla jury było to na pewno wyzwanie, warunki również nie były stabilne i równe dla wszystkich - mówi trener Włochów.

źródło: informacja własna