Zamknij

Kowalczyk o Bjoergen: "To są wyniki dla zwykłych śmiertelników po prostu nieosiągalne"

18:30, 28.02.2017 Anna Felska
Skomentuj

Justyna Kowalczyk nie zdobyła dzisiaj medalu podczas biegu na 10 km stylem klasycznym na Mistrzostwach Świata w Lahti. Nasza najlepsza biegaczka przyznała jednak, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a na trasie dało z siebie wszystko. 

Ósme miejsce dla Justyny Kowalczyk to rezultat, który na pewno nie satysfakcjonuje zarówno jej, jak i kibiców. O tym kto stanął dzisiaj na podium zadecydowała dyspozycja dnia. - Na pewno jestem z rezultatu rozczarowana, bo wydaje mi się, że stać mnie na dużo więcej niż ósme miejsce. Choć patrząc na wyniki, pierwsze dwa miejsca były poza jakimkolwiek zasięgiem, a o trzecie walczyły dziewczyny, z którymi w tym roku potrafiłam wygrywać więc dzisiaj dyspozycja dnia walczyła o trzecie miejsce. Mogę powiedzieć, że do mistrzostw świata byłam przygotowana. Przez ostatnie osiem, dziewięć miesięcy zachowywałam się najbardziej profesjonalnie w swoim życiu. Oddałam wszystkie swoje siły, żeby przygotować się jak najlepiej do mistrzostw. Bieg nie wyszedł do końca tak jak powinien. To jest dobry bieg ale nie piękny bieg, nie jest też zły bieg. Być ósmą na świecie to nie jest wstyd ale wiadomo, że chcieliśmy wszyscy więcej i mieliśmy prawo spodziewać się więcej - komentowała tuż po biegu Kowalczyk. Nasza mistrzyni od początku dzisiejszego biegu traciła do najmocniejszych rywalek. Tempo, które narzuciła sobie od samego początku było zbyt wolne, by powalczyć z najlepszymi. W ostatnich biegach najczęściej sił brakowało na ostatnich kilometrach, tym razem od początku nie było tak, jak powinno. - Było widać, że coś od początku w moim ciele nie zagrało, choć ja czułam, że dałam na trasie z siebie wszystko - mówiła.

Powodem nieco słabszego biegu niż oczekiwała Justyna nie były jednak źle posmarowane narty. Pod tym względem wszystko było w porządku. - Moje nartki były naprawdę bardzo dobre. Dziękuję moim serwismenom, bo mimo taki zmiennych warunków i naprawdę ciężkiego śniegu, oni spisali się fantastycznie. Po prostu byłam za wolna, wolniejsza niż dziewczyny. Żadnych znacznych błędów na trasie, czy na zjazdach nie popełniłam. Zrobiłam poprawny bieg - tłumaczyła. Biegaczka z Kasiny Wielkiej wyjaśniła, że nie mogła zrobić nic więcej podczas dzisiejszego biegu i nie ma sobie nic do zarzucenia. Czegoś jednak do medalu zabrakło. - Gdybyście zapytali trenera on też powiedziałby, że to była najlepsza Justyna jaką widział od wielu lat, na treningach, w przystosowaniu do sportu i tej swojej profesjonalności. No nie wyszło - mówiła.

Kowalczyk oceniła również, że odpuszczenie biegów stylem dowolnym i bieganie jedynie w Pucharach Świata stylem klasycznym, to była dobra droga przygotowująca do mistrzostw. - Nie jestem w stanie biegać stylem dowolnym, to jak mam biegać Tour de Ski. Wszystkie inne biegi klasykiem, prócz jednego w Falun pobiegłam więc innego po prostu wyjścia nie mam. Jeśli w tej chwili zacznę trenować styl dowolny, to za dwa tygodnie, czy dwa miesiące wyląduje na stole operacyjnym i wtedy moje kolano w ogóle nie pozwoli mi biegać - oceniła.

Przed Justyną ostatni start na Mistrzostwach Świata w Lahti. Razem z Kornelią Kubińską, Martyną Galewicz i Eweliną Marcisz pobiegnie w sztafecie. To szansa dla pozostałych zawodniczek na wywalczenie co najmniej 8. lokaty, która zapewnia stypendium sportowe. - Doszliśmy do wniosku z trenerami, że ja pobiegnę pierwszą zmianę. Mam nadzieję, że powalczymy o tą pierwszą ósemkę dla dziewczyn. Były piękne czasy dla polskich biegów narciarskich i chciałoby się, żeby drużyna dalej miała podstawę ku temu żeby istnieć. Oprócz tego, że jest tam Justyna, że są dziewczyny, dalej bardzo dużo ludzi wychodzi na biegówki. Chcielibyśmy dla nich coraz więcej tras, chcielibyśmy coraz więcej młodzieży na tych biegówkach widzieć. Żeby to się działo to też wyniki sportowe muszą być - podkreśliła.

Marit Bjoergen wywalczyła dzisiaj swój szesnasty złoty medal mistrzostw świata. To wynik wręcz niewyobrażalny. Jak skomentowała wyczyn rywalki Kowalczyk? - Tu nie ma co komentować. To są wyniki dla zwykłych śmiertelników po prostu nieosiągalne - zakończyła.

Z Lahti dla Sportsinwinter.pl

Mateusz Król 

(Anna Felska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%