Foto: Anders Rove Bentsen?php>
Norwegia w ciągu kilku dnia straciła trzy wielkie nazwiska w sportach zimowych. Najpierw karierę zakończył Ole Einar Bjoerndalen, w piątek Marit Bjoergen a przed chwilą Emil Hegle Svendsen.
?php>W niespełna tydzień po tym, jak Ole Einar Bjoerndalen ogłosił zakończenie kariery, w jego ślady poszedł jego rodak Emil Hegle Svendsen. Dziś Norweg powiedział, że odwiesza narty na kołek. - Chciałbym mieć tyle motywacji, co Ole Einar Bjoerndalen, ale nie mam - mówił Svendsen. - Potrzebowałem trochę czasu po sezonie olimpijskim, ponieważ często czułem, że ta iskra może jeszcze powrócić - dodawał. Niestety, nie wróciła. Svendsen jest trzecią norweską gwiazdą, która w ciągu tygodnia ogłosiła koniec kariery. W piątek taką decyzję podjęła Marit Bjoergen.
?php>- Podjecie tej decyzji było dla mnie o wiele trudniejsze niż myślałem - przyznał dzisiaj Svendsen. Emil jest jednym z najbardziej utytułowanych norweskich biathlonistów w historii. Na igrzyskach zdobył łącznie siedem medali, z czego aż cztery były złote. Był też dwunastokrotnym mistrzem świata a w sezonie 2009/2010 sięgnął po kryształową kulę. - To dość dziwne, ale Emil był poniekąd niedoceniony jako sportowiec - powiedział Andreas Stabrun Smith komentator norweskiej telewizji NRK. Do kolekcji sukcesów Svendsena można jeszcze dopisać trzydzieści siedem wiktorii w Pucharze Świata.
?php>Źródło: NRK.no
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz