Kamila Żuk jak Hanna Oeberg? "Jej siła to bieg i niebywała determinacja"

fot. IBU

Kamila Żuk jest nadzieją dla polskiego biathlonu. Została mistrzynią świata juniorek, deklasując swoje rywalki w biegu. Trener Tobias Torgersen mówi, że ta młoda zawodniczka, oprócz bardzo dobrego tempa biegu, ma niesamowitą determinację, chęć walki, ale przy tym chłodną głowę. Dla samej Kamili to ogromny sukces i motywacja do dalszej pracy.

- Jestem w ogromnym szoku. Wciąż jeszcze do mnie nie dociera to, co się stało. W czasie biegu jedyną informację o miejscu dostałam na drugim okrążeniu. Dowiedziałam się, że jestem w czołowej dziesiątce i mam dalej wykonywać swoją robotę. Później trenerzy stwierdzili, że lepiej będzie już nic mi nie mówić. Sama wiedziałam, że muszę przypilnować strzelania, bo w biegu indywidualnym nawet dwie minuty kary to może być już za dużo - oceniała na gorąco wydarzenie Kamila Żuk. Swoim występem potwierdziła wielką ambicję do bycia jedną z najlepszych w przyszłości. Polkę wyróżniają naprawdę świetne czasy biegu. W starcie podczas Mistrzostw Świata Juniorów zdeklasowała rywalki swoimi tempem, bijąc drugą o trzy minuty. - Modliłam się o poprawę warunków, bo przy takim mrozie, jaki był podczas sztafety, gdzie nie mogłam dać nawet 50 % z siebie, w biegu indywidualnym mogło być ciężko. Na szczęście temperatura się podniosła, tylko -11C, więc naprawdę przyzwoicie i wielu zawodniczkom, w tym mnie, to pomogło - mówiła z ulgą Żuk. Przyznaje także, że jest świadoma dodatkowego obciążenia psychicznego, lecz nie przeszkodzi jej to w kolejnych startach. - Na pewno po takim zwycięstwie będę uważana za faworytkę w kolejnych startach. Sama na siebie nałożę trochę większe oczekiwania. Trzeba będzie znów wyłączyć myślenie o wyniku i skupić się na najprostszych rzeczach, a powinno być dobrze, bo będzie ciężko - przyznaje mistrzyni świata juniorek.

Walki z pewnością nie można młodej zawodniczce odmówić. Nie bez powodu wśród ekspertów jest typowana na jedną z najlepszych seniorek w przyszłości. Trener naszych biathlonistek Tobias Torgersen jest w gronie tych, którzy widzą w Kamili Żuk niesamowity talent. Jest ona przez norwega porównywana do mistrzyni i wicemistrzyni olimpijskiej z Pjongczangu, która dwa lata temu, tak jak Żuk, została mistrzynią świata juniorek. - Siła Kamili Żuk to bieg i niebywała determinacja. Dwa lata temu mistrzostwa juniorów wygrywała Hanna Oeberg. Dziś jest mistrzynią olimpijską. Kamila biega lepiej niż ona wtedy. Ale jest wiele spraw, nad którymi musi popracować - ocenia sytuację Torgersen. - Kamila z każdym kolejnym sezonem może być mocniejsza. Ona ma być polską nadzieją na medal w następnych igrzyskach, taki był plan od początku naszej pracy. Potrzeba cierpliwości: obciążenia treningowe musimy jej zwiększać stopniowo, bez szaleństw. Ważne żeby teraz poprawiała umiejętności, nie musi od razu poprawiać wyników. Zresztą, ona to wie. To nie jest ten typ, który odleci po pierwszym sukcesie - zapewnia trener, który był jednak nieco zaskoczony stylem, jakim polska zawodniczka została mistrzynią. - Takiego biegu jak ten po złoto nie mogłem się spodziewać. Bo to nie było zwykłe zwycięstwo, tylko ekstremalna dominacja nad rywalkami - mówi z radością i dumą Tobias Torgersen. Podobnego zdania jest Tomasz Sikora, który nie od dzisiaj obserwuje pokonania Kamili Żuk w świecie sportu. Jego także fascynuje bieg zawodniczki oraz jej spokój i poukładanie w głowie. - Znam ją od czasu, kiedy miała 16 lat i już wtedy wyróżniała się nie tylko predyspozycjami do uprawiania biathlonu, ale również myśleniem, nastawieniem. Po prostu wie, czego chce - przyznaje wicemistrz olimpijski z Turynu. Tomasz Sikora także przywołuje przykład Moniki Hojnisz, która jako młodziutka zawodniczka zdobyła medal mistrzostw świata. - Można ją porównać do Moniki, która była multimedalistką juniorskich impreza, ale w wieku Żuk tak szybko nie biegała - ocenia Sikora.

Źródła: Polski Związek Biathlonu, sport.pl, zapinamypasy.pl