Po pierwszej serii indywidualnego konkursu w Wiśle pachniało miejscem na podium dla Kamila Stocha. W drugiej serii zabrakło jednak niewiele, bo 0,3 punktu do trzeciej pozycji. - Nie jestem zły, bo czwarte miejsce też jest dobre - odpowiadał dziennikarzom po zawodach Stoch.
?php>Chociaż po piątkowych skokach Kamil Stoch nie był faworytem do walki o podium w pierwszym konkursie sezonu, to po wczorajszych zmaganiach drużynowych, dołączył do grona kandydatów do wiktorii. Polak swoją klasę pokazał w pierwszej serii konkursu, po której zajmował drugie miejsce. W finale oddał jednak nieznacznie gorszy skok i do podium zabrakło 0,3 pkt. - Czułem, że ten skok nie był tak dobry technicznie, jak ten z pierwszej serii. Kierunek poszedł trochę za bardzo do przodu - oceniał po konkursie Stoch. - Straciłem równowagę na progu i później musiałem walczyć o odległość ile się da i to się odbiło na lądowaniu kiepski i z tego nie jestem zadowolony - dodawał trzykrotny mistrz olimpijski. Na pytanie jednego z dziennikarzy o to, czy jest zły, że do podium zabrakło tak niewiele, odpowiedział: - W ogóle nie jestem zły. Czwarte miejsce to też dobry wynik, jak na początek sezonu. Zwłaszcza po niezbyt dobrym piątku.
?php>Pierwszy dzień faktycznie dla Stocha był wyjątkowo trudny. Mało brakowało a nie awansowałby do konkursu. Sam przyznał, że nie wiedział, w którym miejscu się znajduje. Wskazówki Stefana Horngachera i umiejętność szybkiego wcielenia ich w życie przez Kamila, spowodowały, że nasz najlepszy skoczek pokazywał się przez dwa dni z dużo lepszej strony. - Piątek mnie zdezorientował, ale nie zaniepokoił. Wiedziałem, ile pracy włożyłem w przygotowania - tłumaczył zdobywca kryształowej kuli za ubiegły sezon. Udało się jednak odzyskać równość w skokach i Stoch walczył do końca o podium. - Pewnie, że chciałbym tutaj wygrać, czy stanąć na podium, ale trzeba brać to, co jest. Zwłaszcza, że przed nami jeszcze długi sezon i wiele szans do wykorzystania - podkreślił. Lider polskich skoczków nie chciał komentować, czy wierzy w możliwość utrzymania tak wysokiej formy, przez Klimowa czy Aalto. - Też się z tego cieszę. Uważam, że Rosjanom przyda się to zwycięstwo. Dużo zainwestowali w infrastrukturę i rozwój skoków w kraju - skomentował.
?php>Z Wisły dla Sportsinwinter.pl,?php>
Mateusz Król
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz