Zamknij

Kamil Stoch: Jestem już na dużej skoczni

20:55, 25.02.2017 Anna Felska Aktualizacja: 20:56, 25.02.2017
Skomentuj

DSC02270

Emocje po dzisiejszym konkursie jeszcze nie opadły. Zarówno kibice, jak i nasi skoczkowie mają mieszane uczucia. Kamil Stoch nie ukrywa, że jest zawiedziony brakiem medalu, ale z optymizmem patrzy na kolejne konkursy. 

Kamil Stoch zakończył dzisiejsze zawody na miejscu czwartym, uważanym przez wielu za najgorsze dla sportowca. Nasz mistrz olimpijski przyznał, że drugi skok nie był tak dobry, jak powinien. -  Jest trochę niedosytu, trochę różnych emocji we mnie natomiast uważam, że pracę zrobiłem dobrą. Troszkę zabrakło w drugim skoku takiej zimnej krwi, płynności odbicia no i kosztowało mnie to parę metrów. Nie wiem ile dokładnie i tego się pewnie nie dowiem. Czwarte miejsce jest trochę dobre i trochę takie niedobre - mówił po konkursie. - Pierwszy skok był bardzo dobry, solidny. Gdyby drugi był taki, to byłoby dobrze - dodał.

Niemiec Markus Eisenbichler pokonał Stocha o 1,1 pkt, co pokazuje jak nie wiele zabrakło Polakowi do medalu. W drugim skoku Niemca wielu dopatrzyło się problemów przy lądowaniu, jednak innego zdania byli sędziowie, którzy dość łaskawie ocenili jego próbę. Być może był to błąd, który zaowocował brakiem medalu dla Polaka. - Nie widziałem jego skoku, także nie wiem jakie noty powinien dostać. Uważam, że teraz już nie ma co roztrząsać. Zawody już się skończyły, wyniki już się wydrukowały, medale rozdane. Mamy jeszcze dwa konkursy przed sobą i postaram się w nich zrobić dalej dobrą pracę, może to przyniesie lepsze rezultaty - komentował tę sytuację Stoch.

Mimo iż, Kamil Stoch ma już mistrzowskie doświadczenie i wytrzymywał presję na wielkich imprezach, przyznaje, że nie idzie do końca wyłączyć emocji przed skokiem. - Zawsze są emocje i od tego się nie ucieknie. Nie jesteśmy maszynami, tylko ludźmi. Zależy od dnia. Czasami radzimy sobie lepiej z emocjami i stresem, a czasami one trochę utrudniają myślenie i koncentrację. Dzisiaj było w porządku. Nie czułem jakiegoś napięcia, po prostu taki był zwariowany konkurs - przyznał.

Polacy nie wystartują w jutrzejszym konkursie mieszanym, ponieważ do Lahti nie udały się nasze skoczkinie. Dlatego też teraz lider Pucharu Świata może skupić się na rywalizacji na dużej skoczni, na której w przeszłości nie tylko stawał na podium ale również wygrywał. - Ja już jestem na dużej skoczni. Nie mogę się doczekać - zakończył z uśmiechem.

Z Lahti dla Sportsinwinter.pl

Mateusz Król

(Anna Felska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%