To nie był szczęśliwy dzień dla Kamila Stocha. Nasz mistrz olimpijski trafił na fatalne warunki i zajął dopiero 38. miejsce. Po konkursie Stoch nie krył zawodu ale nie obwiniał jury za decyzję o zapaleniu zielonego światła.
?php>Kamil Stoch wytłumaczył z czego wynikała tak krótka odległość jego skoku. - Wydaje mi się że popełniłem drobny błąd, skok był trochę spóźniony. Dostałem dużo powietrza zaraz za progiem. Troszkę mnie to wyhamowało, a już później w końcówce w ogóle go nie było - mówił. Nasz lider nie krył zawodu brakiem awansu do serii finałowej. - Czuję trochę gorycz, drobny zawód i rozczarowanie ale tak bywa. Czuję też po prostu chęć pójścia na następny skok i oddania go już dobrze ale wiem, że tę szanse będę miał dopiero za niecały tydzień - dodał.
?php>Po pierwszej serii na prowadzeniu w konkursie był Stefan Hula, najlepszy przyjaciel Kamila. Stoch podkreślił, że chciałby by to właśnie on zrekompensował kibicom jego słabszy skok. Niestety Stefan ostatecznie zajął miejsce tuż za podium. - Przykro mi, że tak to się dla mnie kończy ale tak jak powiedziałem mam nadzieję, że dla nas, dla kibiców skończy się to naprawdę pięknie.
?php>Za tydzień kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w Willingen. Dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni nie ma zamiaru ich odpuszczać. - Chcę jechać do Willingen - zakończył Stoch.
?php>Z Zakopanego dla Sportsinwinter.pl?php>
Anna Felska ?php>
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz