Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym rozpoczną się już za kilka dni. Celem Justyny Kowalczyk w Lahti miał być jeden bieg stylem klasycznym na dystansie 10 km. Nasza mistrzyni zmieniła jednak nieco swoje plany startowe.
?php>Kowalczyk rozpocznie rywalizację nie od biegu na 10 km lecz od sprintu drużynowego. To w tej konkurencji dwa lata temu razem z Sylwią Jaśkowiec wywalczyły brązowy medal podczas Mistrzostw Świata w Falun. Tym razem jednak bieg będzie rozgrywany stylem klasycznym, a w parze wystartuje z Eweliną Marcisz. Jak przyznaje sama Justyna ten start jest jej potrzebny. To dość wymagający bieg, ponieważ każda z zawodniczek na zmianę biegnie po trzy razy. Dwa dni później, 28 lutego odbędzie się najważniejszy start w tym sezonie dla naszej mistrzyni, czyli bieg na 10 km stylem klasycznym. - Miałam nie biec drużynowego sprintu. Ale sama o taką możliwość poprosiłam. Bo to jest jednak bardzo dobra rzecz. Trasa jest trudna. Był kiedyś w Lahti taki sprint klasykiem, wygrała go Marit Bjoergen, przed Julią Iwanową, ja byłam trzecia. W mistrzostwach mamy się ścigać właśnie po tej trasie. Ta sprinterska sztafeta zawiera w sobie wszystkie najtrudniejsze elementy z pętli biegu na 10 km. I dobrze mi zrobi, jeśli ją dwa dni przed najważniejszym startem przebiegnę na pełnej adrenalinie. Nie wspominając o tym, że mi taki start ujmie trochę stresu, czymś się zajmę zamiast odliczać dni do dziesiątki klasykiem - mówi Kowalczyk w rozmowie z portalem sport.pl.
?php>Oprócz tych dwóch biegów Justyna pobiegnie również razem z Eweliną Marcisz, Kornelią Kubińską i Martyną Galewicz w sztafecie 4 x 5 km. Rywalizacja ta odbędzie się 2 marca.
?php>źródło: sport.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz