fot. dagbladet.no?php>
Jarl Magnus Riiber zdominował niespodziewanie światową kombinację norweską w minionym sezonie. Nadchodzący sezon 2019/20 może znowu należeć do niego - na pewno Norweg ma plany i chęci, by tak było, o czym opowiedział dziennikarzom.
?php>Riiber to pierwszy Norweg, który wygrał klasyfikację generalną PŚ od czasów Bjarte Engena Vika i pierwszy złoty medalista MŚ od 2005. Młody zawodnik docenia wagę sukcesu, choć na co dzień o niej nie myśli. - To wielka rzecz być następcą tak wielkich zawodników z przeszłości jak Vik, ale na co dzień żyję w swojej bańce i nie myślę za wiele o tym. Mam nadzieję, że sukcesów na koniec kariery będzie więcej - zakończył ze śmiechem Riiber. Zawodnik podkreślił też, iż jest głody dalszych sukcesów i w tym sezonie skupi się na obronie Pucharu Świata, zwłaszcza iż w zasadzie jest to jedyna ważniejsze rywalizacja w sezonie 2019/10, w którym nie rozgrywa się wielkich imprez. Dodał, iż jest dobrze przygotowany do sezonu i nie czuje tak naprawdę za bardzo presji. Niemniej okazuje się, iż ma jeszcze jedną niespełnioną ambicję. - Rok temu byłem drugi w kombinacyjnym tryptyku w Seefeld, w tym roku chciałbym go wygrać i mam nadzieję, że to osiągnę.
?php>Zwycięzca klasyfikacji generalnej sprzed roku cieszy się też ze zmiany pokoleniowej - zakończyli kariery tak doświadczeni zawodnicy jak Espen Bjoernstad, Mikko Kokslien i Magnus Moan, dołączyli bracia Oftebro. Riiber zżył się bardzo z młodą gwardią, zwłaszcza po obozie treningowym w Park City. Jarl Magnus z niecierpliwością oczekuje zawsze ciekawych zawodów otwarcia na Ruce, ostatni tydzień przed zawodami spędzając na zawodach w Falun (które jak pamiętamy zakończyły się upadkiem Magnusa Kroga) i spotkaniu ze sponsorami.
?php>źródło: fis-ski.com
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz