Zamknij

Jakub Kot o występach za oceanem, swojej karierze i sytuacji polskiej kadry [wywiad]

21:22, 20.02.2016 Mateusz Król Aktualizacja: 19:41, 25.02.2016
Skomentuj

Fot. Anna Kurowska Fot. Anna Kurowska

Niedawno zawiesił karierę, ale gdy tylko nadeszła zima, postanowił wrócić na skocznie. Podczas FIS Cup w Zakopanem był najlepszym z Polaków. Niedawno reprezentował nas za oceanem, gdzie święcił triumfy. Czy to powrót do profesjonalnej kariery, czy wciąż łączenie dwóch ścieżek życia? Z Jakubem Kotem rozmawiała Anna Kurowska.

A.K: Jak oceniasz swoje występy w Whistler i Eau Claire?

J.K: Ogólnie cały wyjazd oceniam bardzo pozytywnie. Od każdej strony była to super rzecz. Cztery wygrane, do tego 5 i 6 miejsce - nie jest źle. W Kanadzie obstawa była słabsza więc o te wygrane było trochę łatwiej, choć żaden sukces sam z siebie nie przyjdzie. O wszystko trzeba ciężko walczyć. W Eau Claire nie mogłem trochę wyczuć skoczni, skoki słabsze przeplatały się z tymi lepszymi i wynik był gorszy niż bym chciał, poniżej moich oczekiwań.

A.K: Co skłoniło Cię do wyjazdu za ocean?

J.K: Po prostu była to wyjątkowa okazja, która może się już nie powtórzyć. Organizator był w stanie pokryć wszystkie moje koszty i warto było to wykorzystać. Wiedziałem, że na żadne inne zawody za granicę nie pojadę więc skoro pojawiła się możliwość startu w Kanadzie i USA to wziąłem sprawy w swoje ręce. I teraz wiem, że była to świetna decyzja.

A.K: Trenujesz sam. Jak obecnie wygląda więc Twój plan treningowy? Czy jest ktoś kogoś się radzisz?

J.K: Nie jest to dla mnie nowa sytuacja bo sam trenuję już właściwie od paru dobrych sezonów. Co więcej od pewnego czasu treningi muszę pogodzić z pracą na stoku i w hotelu. W związku z tym trenuję "w miarę możliwości", chociaż staram się oczywiście żeby treningi fizyczne były robione regularne. Siła, dynamika - to podstawa. Na skoczni właściwie nie trenuję. Nie zasięgam raczej porad od innych osób, jeśli mam pytania zawsze mogę pogadać z bratem i on coś mi pomoże, podpowie.

A.K: Jakie są Twoje plany sportowe na najbliższe dni?

J.K: Planów sportowych na najbliższe dni właściwie nie mam. Mam sporo pracy na stoku, na pewno jednak chcę wrócić trochę na salę i potrenować fizycznie. Warunki są kiepskie i o skoki na skoczni może być ciężko. Jeśli jednak będzie możliwość oddać parę skoków to postaram się skorzystać. Mam nadzieję, że taka możliwość będzie gdyż pojawiła się opcja wyjazdu na COC do Czajkowskiego (wywalczona przeze mnie kwota na zawody) i fajnie byłoby jednak przed takim startem pojawić się na skoczni.

A.K: Jak godzisz pracę zawodową, treningi i wyjazdy na zawody?

J.K: Jest to wszystko bardzo ciężkie ale od małego byłem przyzwyczajony do godzenia wielu rzeczy naraz więc nauczyłem się planować swoje obowiązki. I do tej pory całkiem dobrze mi to wychodzi.

A.K:Widać, że ciągnie Cię do skoków. Za co je kochasz? Co Cię w nich tak ekscytuje?

J.K: Od 15 lat trenuję tą dyscyplinę więc coś w tym musi być. Jest to też pewnego rodzaju przyzwyczajenie i uzależnienie. Co ciekawe ostatnimi latami dużo więcej w tym wszystkim było złości, gniewu, rozczarowań, ale jednak dalej coś do tych skoków przyciąga i nie pozwala definitywnie zrezygnować.

A.K: Co sądzisz o sytuacji w polskich skokach narciarskich i rezygnacji Łukasz Kruczka z funkcji trenera?

J.K: Na pewno nie wygląda to ciekawie i sezon już teraz można ocenić jako słaby i poniżej oczekiwań. Trzeba to wszystko poukładać, przeanalizować i wyciągnąć wnioski. We współpracy Łukasza z zawodnikami coś już się chyba wyczerpało i czas na odświeżenie tego układu.

A.K: Kto, Twoim zdaniem, byłby najlepszym następcą Łukasz Kruczka?

J.K: Nie mam pojęcia, ciekawe, kto będzie w ogóle brany pod uwagę. Dobrze byłoby jednak gdyby przyszła do nas osoba z za granicy. Myślę np., o Horngaherze.

Dziękuję za rozmowę.

(Mateusz Król)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%