?php>
Świat biegów narciarskich, szczególnie norweski, wydaje się być coraz bardziej komercyjny. Therese Johaug jest jednym z najlepszych przykładów wykorzystywania nazwiska w celach reklamowych. - Można stracić to, co jest unikalne w norweskim sporcie - komentuje sprawę Astrid Jacobsen.
?php>Astrid Uhrenholdt Jacobsen wyraźnie wyraża zaniepokojenie rozpowszechnianiem marketingu w biegach narciarskich. - Mam na myśli psucie wartości w sporcie. W przyszłości należy jeszcze bardziej skoncentrować się na młodych ludziach, którzy uczą się, na czym opierany jest norweski sport. Najważniejszą rzeczą jest niewydobywanie praktyków, którzy dużo wygrywają i stają się sławni - powiedziała Norweżka.
?php>Therese Johaug zdołała zarobić 17 milionów koron szwedzkich z zysków firmy, mimo jej zawieszenia. - Przez ostatnie kilka lat byłam okropnie komercyjna. Ma to pozytywne strony ... i wady - uważa Astrid Jacobsen. Jörn Ernst ma inne zdanie. - Musisz zarabiać pieniądze. Tak to jest. Chodzi o profesjonalnych ludzi, a najlepsi sportowcy wymagają 100 procent. Narciarstwo biegowe ma wielką wartość wszędzie w Norwegii - podsumowuje.
?php>Źródło: expressen.se
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz