Zamknij

Ilka Štuhec: "Mój zespół jest dla mnie jak rodzina"

18:19, 15.04.2017 Marek Cielec Aktualizacja: 11:13, 16.04.2017
Skomentuj

fot. Val Gardena - Gröden Marketing / CC BY NC ND

Ilka Štuhec to jedna z głównych bohaterek sezonu 2016/2017 w narciarstwie alpejskim. Słowenka dołączyła w tym sezonie do ścisłej światowej czołówki i walczyła o dużą kryształową kulę z Mikaelą Shiffrin. Ostatecznie udało jej się zdobyć małe kryształowe kule za zjazd i kombinację oraz tytuł mistrzyni świata w zjeździe. Na stronie internetowej FIS ukazał się niedawno wywiad z Ilką, w którym opowiada o swoich występach i drodze jaką przeszła, aby dotrzeć na szczyt. 

Słoweńska alpejka aż 13 razy stała na podium Pucharu Świata 2016/2017. Lepsza pod tym względem była tylko Mikaela Shiffrin. Również pod względem liczby zwycięstw Štuhec zajęła drugie miejsce za Amerykanką z siedmioma triumfami. Jak sama przyznaje, w trakcie sezonu nie myślała o statystykach, liczbach. Dopiero po zakończeniu rywalizacji, gdy czasu na refleksje jest trochę więcej uświadomiła sobie jak wiele udało jej się osiągnąć - Teraz patrzę na to wszystko co się wydarzyło i myślę, że to niesamowite. Kiedy stawiałam na półce w domu kryształowe kule i inne trofea zdałam sobie sprawę, że dokonałam naprawdę wielkich rzeczy i tak jak wiele razy w minionym sezonie, nie mogłam powstrzymać płaczu - powiedziała Štuhec.

Chyba niewielu spodziewało się przed rozpoczęciem sezonu, że będzie on tak wyjątkowy dla Ilki Štuhec. Kilka poprzednich lat upłynęło Słowence bez spektakularnych osiągnięć, choć należała ona do grupy bardzo dobrych zawodniczek. We wcześniejszych sezonach 7 razy plasowała się w czołowej dziesiątce, ale ani razu nie stała na podium. Sezon 2016/2017 rozpoczęła od niespodziewanego zwycięstwa w zjeździe w Lake Louise. - Ta zmiana nie jest wynikiem skupienia się na jakiejś jednej rzeczy. Aby wykonać tak duży krok nie wystarczy jedno lato. Rozwijasz się jako sportowiec przez lata. Tym razem wszystko zadziałało sprawnie. Przestałam myśleć o różnych rzeczach i po prostu jeździłam. Czerpałam z tego przyjemność i miałam dużo frajdy - zdradziła "tajemnicę" sukcesu Słowenka.

Ilka Štuhec była jedną z czterech alpejek, które zdobyły punkty we wszystkich konkurencjach w poprzedniej edycji Pucharu Świata, choć jej główną specjalnością były konkurencje szybkościowe. Sama nie chciałaby się przedstawiać jako specjalistka konkretnej dyscypliny i stara się trenować wszystkie konkurencje. Przyznała jednak, że w trakcie sezonu ciężko znaleźć czas na treningi i starty we wszystkich konkurencjach. - Jazda we wszystkich wyścigach Pucharu Świata jest naprawdę wyczerpująca. Zobaczymy jak sprawy się potoczą w przyszłym sezonie - powiedziała o perspektywie startów w różnych konkurencjach następnej zimy. W sezonie 2016/2017 Ilka Štuhec zaliczyła 25 startów w Pucharze Świata. Więcej razy wystąpiły tylko 4 zawodniczki.

Sezon 2017/2018 będzie sezonem olimpijskim, w którym imprezą docelową dla wielu sportowców będą Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongczang - Wygranie na Igrzyskach Olimpijskich to marzenie każdego sportowca i również moje. W tych wyjątkowych dniach, w których odbywają się zawody wszystko jest możliwe. W tym sezonie starałam się dać z siebie wszystko w każdym wyścigu. Dlaczego nie spróbować powtórzyć tego na igrzyskach? Jednak przed nami wciąż jeszcze długa droga i wiele wyścigów przed główną imprezą sezonu - powiedziała Ilka.

Štuhec pierwszy duży sukces odniosła jako juniorka na Mistrzostwach Świata Juniorów w Altenmarkt/Flachau w 2007 roku wygrywając slalom oraz kombinację. Rok później w Formigal triumfowała na MŚJ w zjeździe. Pech dopadł Słowenkę latem 2008 roku w chilijskiej La Parva, gdzie zerwała więzadła krzyżowe. Zabieg nie do końca się powiódł i słoweńska alpejka potrzebowała kolejnej operacji. Gdy wszystko wracało na dobre tory, rok później Štuhec odnowiła się kontuzja. Słowenka pomoc znalazła w Bazylei w Szwajcarii - Dr Friederich i jego zespół uratowali moje kolano i karierę. Po tym zabiegu wszystko było w porządku, mogłam normalnie się ścigać i zostałam wybrana do reprezentacji Słowenii na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi - opowiedziała o swoich zdrowotnych perypetiach. Występ w Soczi stanął jednak pod znakiem zapytania po wypadku w Altenmarkt-Zauchensee. Jednak dzięki odpowiedniemu wsparciu lekarzy i fizjoterapeutów Słowenka mogła pojechać do Soczi, gdzie w zjeździe zajęła 10. miejsce. - Dziś mam tylko 25% normalnych więzadeł krzyżowych przednich w kolanie. Cała reszta została odtworzona z PCL. Moje mięśnie są wystarczająco silne aby utrzymać stabilność kolana, więc wszystko działa całkiem w porządku  - opowiedziała Słowenka.

Słoweńska alpejka trenuje i startuje w zawodach przy wsparciu swojego małego zespołu, w którym za przygotowanie sprzętu odpowiada jej mama - Mój zespół jest dla mnie prawie jak rodzina. Jesteśmy ze sobą bardzo związani. Czasami to trudne, ponieważ podchodzimy do wszystkiego bardzo emocjonalnie, ale przez większość czasu jest najlepiej.

Karierę narciarską Ilka Štuhec łączy z edukacją na kierunku ekonomia na Uniwersytecie w Mariborze. W 2013 roku została laureatką nagrody Matteo Baumgartena, która przyznawana jest sportowcom uprawiającym sport i nie rezygnującym z nauki - Nie jest łatwo ścigać  się i studiować jednocześnie. Chciałabym zaliczać egzaminy szybciej, ale czasem nie mam wystarczająco energii na naukę. Dobrą rzeczą jest, że mam trochę wiedzy na temat działania biznesu w narciarstwie nie tylko z książek, ale również wiem co nieco z prawdziwego życia - zakończyła Ilka.

Źródło: fis-ski.com

(Marek Cielec)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%