fot: fasterskier.com?php>
Tydzień temu na jaw wyszła informacja o tym, że Marit Bjoergen nie była poddawana testom antydopingowym przez siedem miesięcy. Międzynarodowa Federacja Narciarska odpowiada Norweżce i sugeruje, że słowa Bjoergen mijają się z prawdą.
?php>W ubiegłym tygodniu, podczas zgrupowania w Val Senales, dziennikarze norweskiego "Verdens Gang" odwiedzili kadrę narodową. W jednej z rozmów Marit Bjoergen przyznała, że nie była poddawana testom antydopingowym od marca, a wcześniej kontrolerzy byli u niej tylko raz - w trakcie ciąży. FIS postanowił się bronić i podzielił się danymi, które w normalnych okolicznościach nie miałyby prawa ujrzeć światła dziennego.
?php>Międzynarodowa Federacja Narciarska sugeruje, że Marit Bjoergen nie jest do końca szczera. - Marit Bjoergen mija się z prawdą. Po raz ostatni testom antydopingowym była poddawana w maju. W normalnych warunkach nie moglibyśmy opublikować tych danych, ale gdy sportowiec publicznie mówi o testach, którym został poddany, dezinformując przy tym opinię publiczną, czujemy się w obowiązku zareagować - tłumaczy Sarah Fusek.
?php>Źródło: sport.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz