?php>
Nie stawiał sobie żadnego progu wynikowego, a i tak był najlepszym Polaków, po raz pierwszy stając na podium konkursu indywidualnego tegorocznego cyklu Letniego Grand Prix - tak w skrócie wyglądał Dawid Kubacki w ten weekend. W Wiśle znów pokazał, że solidność może przynosić wyniki i radość.
?php>Dawid Kubacki przez cały weekend skakał najrówniej, a po świetnym wyniku w niedzielnych zawodach zadowolony był przede wszystkim z przełożenia dobrej formy... z zimy na lato. Oczywiście pod kątem przygotowania jej na kolejny sezon. - To nie były skoki idealne - przyznał Polak. - Jednak liczyło się przede wszystkim wykonać przygotowany na ten weekend plan, więc podszedłem do wszystkiego zadaniowo. Wyniku żadnego nie zakładałem, ale cieszy, że potrafiłem przenieść dobrą dyspozycję z zeszłej zimy, na letnie przygotowania, bo ona teraz ma rosnąć do początku sezonu zimowego.
?php>Mistrz świata z normalnej skoczni w Seefeld wskazał elementy, które w obu skokach zabrały mu nieco możliwości pójścia naprzód, także odległościowo. - Pierwszy skok był nieco spóźniony na progu, a w drugim nie byłem zadowolony z lądowania - ocenił. - O ile po pierwszej próbie poprawiłem pozycję dojazdową, która trochę wpłynęła na ten błąd na progu, tak w drugim problem na dole już zabolał. Trzeba nad tym wszystkim pracować do zimy i będziemy się na poszczególnych problemach skupiać.
?php>Utrzymanie poziomu z zimy? To powoduje u Kubackiego uśmiech. - Najważniejsze było, żeby on nie spadł, a teraz ma stopniowo się podbijać. Ten okres jest po to, by wypracować sobie dyspozycję na kolejne miesiące i to jest nasze zadanie. Ono nie jest łatwe, ale nie zmienia się co roku, więc damy sobie radę. Porównując do zeszłego roku jest podobnie i przede wszystkim dobrze. Nie czułem się w Wiśle faworytem, a skończyłem walcząc i zajmując drugie miejsce, co cieszy - zakończył zawodnik z Nowego Targu.
?php>Z Wisły dla Sportsinwinter.pl, ?php>
Jakub Balcerski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz