fot.: gwcosmetics.at?php>
Jedna z najbardziej utytułowanych skoczkiń narciarskich świata niejednokrotnie musiała zmagać się z nieprzyjemnymi komentarzami dotyczącymi jej życia prywatnego. Często taka jest cena za bycie rozpoznawalną osobą, a nie każdy wykazuje się odpowiednią tolerancją. Jak poradziła sobie z tym na igrzyskach olimpijskich Daniela Iraschko-Stolz?
?php>Jej dorobek jako skoczkini narciarskiej jest imponujący. 43krotnie stawała na podium z czego aż 13 razy na najwyższym jego stopniu. W roku 2014/2015 sięgła po Wielką Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dwukrotnie na koniec sezonu zajęła także drugą lokatę (2011/2012, 2015/2016). Wywalczyła 3 krążki na Mistrzostwach Świata w Narciarstwie Klasycznym. W Oslo została mistrzynią świata (2011 rok), w Falun zdobyła brąz (2015). Z kolei w ubiegłorocznej imprezie rangi mistrzowskiej wróciła ze srebrem z konkursu mieszanego na skoczni normalnej.
?php>Na ubiegłych Igrzyskach w Soczi stanęła na drugim stopniu podium, przegrywając jedynie z Cariną Vogt. Problemy Austriaczki rozpoczęły się przede wszystkim po zawarciu związku małżeńskiego z Isabelą Stolz w 2013 roku. Nie przez wszystkich było dobrze to odbierane, stąd wzięły się nieprzyjemne komentarze. - Tam ten temat przewijał się przez cały czas, a dyskusja przybrała w pewnym momencie nawet międzynarodowy wymiar. Niektórzy ludzie bardzo mnie krytykowali za to, że tam wystartowałam - stwierdza Daniela.
?php>Na pewno nie było to dla niej łatwe, zwłaszcza przed imprezą czterolecia, ale poradziła sobie i przywiozła srebrny krążek. -To nie były dla mnie łatwe dni. Cokolwiek tam zrobiłam lub powiedziałam... wszystko odbierane było bardzo źle. Zostało mi skupić się na rywalizacji - stwierdziła reprezentantka klubu WSV Eisenerz.
?php>W Pjongczang jest zupełnie inaczej, dzięki atmosferze oraz odpowiednim osobom. - Wioska olimpijska to najlepsze miejsce na świecie. Ludzie tu są wspaniali - podsumowała Daniela.
?php>W dzisiejszym konkursie zajęła wysokie 6. miejsce.
?php>Źródło: sport.onet.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz