Zamknij

Cykl Tour de Ski wraca do Oberstdorfu

20:44, 04.01.2016 Daniel Topczewski Aktualizacja: 12:44, 05.01.2016
Skomentuj

konfa-1031

W tegorocznym Tour de Ski do rozegrania pozostało jeszcze pięć etapów. Dwa z nich odbędą się w niemieckim Oberstdorfie. Będą to sprinty stylem klasycznym i 10 kilometrów tą samą techniką.

Gdyby taki plan Tour de Ski pojawił się kilka lat temu to z dużą dozą prawdopodobieństwa moglibyśmy się cieszyć z dobrych występów Justyny Kowalczyk. Polka w technice klasycznej zawsze potrafiła odrabiać bardzo duże straty do rywalek, ale teraz jest daleka od swojej idealnej dyspozycji. Na sobotnim etapie w Lenzerheide biegaczka z Kasiny Wielkiej pokazała, że stać ją na walkę, ale tylko do połowy dystansu. Mistrzyni olimpijska z Soczi przedarła się do czołówki, ale z każdym kolejnym kilometrem opadała z sił i traciła dystans do najlepszych.

Okazję do uzyskania najlepszego wyniku w tegorocznym Tour de Ski Kowalczyk będzie miała już jutro. W Oberstdorfie odbędą się sprinty stylem klasycznym, które niegdyś były jedną ze specjalności polskiej biegaczki. Podczas edycji 2011/2012 na tej samej trasie Justyna Kowalczyk niemal fruwała i odstawiła konkurencję daleko z tyłu. W finale sprintu techniką klasyczną czterokrotna triumfatorka Pucharu Świata pokonała drugą na mecie Bjoergen o przeszło trzy sekundy, co na tak krótkim dystansie jest ogromną stratą. Teraz, po czterech latach, biegaczki powracają na tę samą trasę, ale powraca na nią inna Justyna Kowalczyk. Celem na jutrzejsze zawody będzie awans do półfinału, który jest w zasięgu dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej.

W środę kolejna teoretycznie dobra wiadomość dla Polki - bieg na 10 kilometrów klasykiem, czyli jej ukochany dystans. Na krótszej o 5 kilometrów trasie powinno być łatwiej o lepszy wynik i utrzymanie się w czołówce. Kowalczyk w Tour de Ski aż siedmiokrotnie wygrywała ten dystans, co jest prawdziwym rekordem cyklu! Bez względu na to czy był to bieg pościgowy czy bieg masowy, biegaczka z Kasiny Wielkiej nie miała sobie równych na trasie. Ostatnie zwycięstwo w noworocznym cyklu Kowalczyk odniosła... 5 stycznia 2013 roku. Łatwo więc policzyć, że jutro miną równo trzy lata od tej wygranej. Być może to dobry znak dla czterokrotnej triumfatorki Tour de Ski?

Program niemieckich zawodów powinien sprzyjać zawodniczce z Polski, ale na zwycięstwa raczej nie mamy co liczyć. Justyna Kowalczyk jest w formie dalekiej od ideału i sukcesem będzie przebicie się w klasyfikacji generalnej przed zawodami w Toblach i Val di Fiemme.

Źródło: informacja własna

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%