Dla nich ten sezon był tak samo udany, jak dla ich idola. Poprzedniej zimy udowodnili, że są z nim na dobre i na złe. Teraz wspólnie świętowali sukcesy. Oficjalny Fanklub Kamila Stocha wraca już do normalnego życia po zimie "cudów". - Prawdziwych kibiców poznaje się po tym, że wspierają zawodnika wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebuje - mówił nam Rafał Chmiela, prezes fanklubu.
?php>Od kilku lat istnieją i działają. Minionej zimy byli właściwie na każdej skoczni świata. Widzieli pierwszy triumf polskiej drużyny w zawodach Pucharu Świata, niemal każdą z siedmiu wiktorii Stocha, w tym tę najważniejszą podczas Turnieju Czterech Skoczni. Przybyli też do Lahti, gdzie ich idol indywidualnie medalu nie zdobył, ale cieszyli się z sukcesu Żyły i pierwszego złotego medalu drużynowego. To jest ich cała zaleta, że wywyższają Stocha, ale wspierają każdego z podopiecznych Stefana Horngachera. Ważny sezon za nimi. W sezonie 2015/2016 byli przy mistrzu Stochu, kiedy miał trudne chwile. Nikt nie zawaha się powiedzieć, że to właśnie tamta zima zbliżyła ich do siebie. - Prawdziwych kibiców poznaje się po tym, że wspierają zawodnika wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebuje - mówił nam Rafał Chmiela, prezes fanklubu. Trudno się z nim nie godzić. Cały totalnie nieudany sezon trwali z nim bez końca. Utwierdzali go w przekonaniu, że był, jest i przede wszystkim - będzie wielki. - Wydaje mi się, że z tej roli wywiązaliśmy się w stu procentach - oceniał Chmiela.
?php>Minionej zimy zyskali też zainteresowanie szerszego grona medialnego. W Zakopanem musieli po świętowaniu sukcesu drużynowego, szybko wstać, bowiem gościli w porannej telewizji TVP. - Przekazaliśmy Adamowi Małyszowi słynną proszowicką "skoczną paprykę", aby pomagała naszym skoczkom - wspomina Rafał Chmiela. O tym warzywie było głośno za sprawą Piotra Żyły. Papryka stała się jednak symbolem cudownego sezonu całej kadry. Fanklub z Proszowic jest zawsze widoczny na skoczni i wiernie dopinguje Kamila Stocha. - Zauważył to i pochwalił Sebastian Szczęsny (przyp. red. komentator TVP). Nazwał nas grupą ambasadorów polskich kibiców, którzy w sposób barwny i ciekawy dopingują swojego idola i pozostałych skoczków - przytaczał prezes. W przypadku tak mocnej więzi ze sportowcem rodzi się gdzieś pytanie, jakie życie będzie czekało fanklub, kiedy Stoch odwiesi narty na kołek. - Kamilowi życzymy tego, aby urodził mu się syn. Dzisiaj dopingujemy Stocha seniora a w przyszłości wesprzemy jego syna, jeśli zostanie skoczkiem - odpowiedział Rafał Chmiela. Piękna odpowiedź, która nie może też dziwić. - Tymczasem nie myślimy jednak o końcu kariery tak wielkiego zawodnika. To nie ma zwyczajnie sensu. Cieszymy się tym co jest teraz. Dopóki tutaj jest, jesteśmy i my - dodał.
?php>Źródło: Informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz