Szwedka Charlotte Kalla przed sezonem wysoko stawiała sobie poprzeczkę. Mistrzyni olimpijska z Vancouver zapowiadała walkę o triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale obecnie zmaga się ze spadkiem formy.
?php>Szwedka zaznaczyła, że jeszcze nigdy nie trenowała tak intensywnie jak w tym okresie przygotowawczym do sezonu. Kalla miała bardzo dokładnie opracowany plan zajęć, który przewidywał odpuszczenie tylko dwóch startów z 36 do rozegrania.
?php>Szwedka dość dobrze rozpoczęła sezon. Trenerzy i kibice spodziewali się, że takie wyniki będą sygnałem nadchodzącej formy Kalli. Biegaczka z Tärendö podczas rozgrywanej 6 grudnia sztafety wyglądała tak, jakby odcięło jej przysłowiowy "prąd". Szwedka miała najgorszą zmianę w swojej drużynie i ledwo dotarła do mety, a jej wynik pozostawiał wiele do życzenia.
?php>Biegaczka ze Szwecji zastanawia się co się stało z jej formą. - Nie wiem co się ze mną dzieje. Raczej na pewno nie jestem przeziębiona i nie odczuwam żadnych innych dolegliwości. Po prostu ciało nagle, z dnia na dzień, przestało funkcjonować. Czuję, że nie mam w ogóle siły, a co najgorsze straciłam koordynację ruchów i nie panuję nad techniką - tłumaczyła mistrzyni olimpijska i świata rodzimym mediom.
?php>Szkoleniowcy i sama zawodniczka zastanawiają się co zrobić, aby doprowadzić formę Kalli do stanu z poprzedniego sezonu. W najgorszym scenariuszu zakładają także odpuszczenie startów w zbliżającym się wielkimi krokami Pucharze Świata w Toblach. Biegaczka uważa jednak, że nie będzie to konieczne, bo jej forma w końcu powróci. - Jest już zbyt późno, aby zmieniać cykl treningowy i plany startowe. Pozostało nam tylko czekać aż forma w pewnym momencie nadejdzie. Ona gdzieś jest i w końcu musi kiedyś zaskoczyć - zakończyła Szwedka.
?php>Źródło: eurosport.onet.pl, informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz