Justyna Kowalczyk miała być jedną z gwiazd 94. edycji prestiżowego Biegu Wazów, który tradycyjnie odbywa się w Szwecji. Polka przygotowywała się do tego występu w Polsce, ale jest już pewne, że pojawi się na starcie z powodu choroby wirusowej, którą złapała w Korei.
?php>Justyna Kowalczyk prosto z Pjongczangu przyleciała do Polski, aby tutaj w spokoju trenować do niedzielnego Biegu Wazów, w którym miała wystartować po raz pierwszy od 2015 roku. Biegaczka z Kasiny Wielkiej nie była jednak pewna swojego startu ze względu na to, że bezpośrednio po przylocie do kraju dał jej o sobie znać wirus, który panował w Korei Południowej podczas igrzysk olimpijskich.
?php>Kowalczyk do samego końca wierzyła, że jej występ w 94. edycji Biegu Wazów będzie możliwy. Dziś za pośrednictwem Twittera poinformowała jednak, że zamiast w samolocie do Szwecji wylądowała... pod kroplówką. - Miałam właśnie lądować w Sztokholmie, a wylądowałam pod kroplówkami. Bardzo mi przykro, ale nie mogę wystartować w tegorocznym Vasaloppet. Klątwa koreańska trwa... - napisała Polka na portalu społecznościowym.
?php>Źródło: Twitter
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz