Zamknij

Astrid Uhrenholdt Jacobsen: "Na razie nie czuję, żebym zasługiwała na ten medal"

14:54, 17.02.2018 Daniel Topczewski
Skomentuj

fot: ski-nordique.net

Reprezentacja Norwegii wygrała rywalizację sztafet na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu, mimo tego, że po drugiej zmianie ich strata do prowadzących Szwedek i Rosjanek wynosiła prawie 30 sekund. Dystans ten odrobiła Ragnhild Haga, a dzieła dokończyła Marit Bjoergen. Astrid Jacobsen, która biegła jako druga i straciła dziś najwięcej, była zawiedziona swoją postawą i przyznała, że nie zasługuje na ten medal.

Norweżki były faworytkami rywalizacji sztafet, ale forma biegnącej na drugiej zmianie Astrid Jacobsen była wielką niewiadomą. Trzykrotna mistrzyni świata nie miała jeszcze okazji, aby wystartować w Pjongczangu, ale w biegu rozstawnym zastąpiła Heidi Weng, która nie może powrócić do swojej najlepszej formy. Norwegowie zaryzykowali i gdyby nie doskonała postawa Ragnhild Hagi i Marit Bjoergen zapewne skończyliby bez medalu, bowiem Jacobsen zupełnie osłabła na drugiej pętli i poniosła spore straty do faworytek. - Czułam, że pierwsza zmiana w moim wykonaniu była naprawdę dobra. Nie wiem co się potem stało. Byłam tak zmęczona, że straciłam wiele sekund. Czułam, że zaprzepaściłam nasze szanse na medal. Na szczęście mam w drużynie inne dziewczyny, które były w stanie to odrobić - mówiła Jacobsen. - Dla mnie to nierealne... Mam w sobie tyle mieszanych uczuć. Na razie nie czuję, żebym zasługiwała na ten medal, ale mam nadzieję, że to się później zmieni. W swoim życiu miałam już wiele szans, ale zawsze coś mi przeszkadzało w zdobyciu medalu. Być może to "zapłata" za poprzednie niepowodzenia - dodała Norweżka.

Jacobsen wspomniała także o tragedii, która dotknęła ją cztery lata temu tuż przed igrzyskami w Soczi. Na dzień przed rozpoczęciem zawodów zmarł bowiem brat biegaczki, który był jednocześnie jej partnerem treningowym. - Zasadniczo bez tego, co wydarzyło się w Soczi, nie byłabym dzisiaj biegaczką. On był moją siłą napędową do dalszego rozwoju - mówiła wyraźnie wzruszona Norweżka.

W innych nastrojach były pozostałe reprezentantki Kraju Fiordów, które nie kryły zadowolenia ze swoich występów. - Na pierwszej pętli skupiałam się głównie na sobie i swojej technice, a zaatakować chciałam w drugiej części dystansu. Myślę, że wykonałam dziś dobrą robotę i jestem usatysfakcjonowana swoim występem na pierwszej zmianie - mówiła Ingvild Flugstad Oestberg. - Skupiałam się głównie na tym, aby dogonić swoje rywalki i dać Marit jak najlepszą pozycję wyjściową przed ostatnią zmianą. Na szczęście prawie udało mi się złapać przeciwniczki - dodała Ragnhild Haga.

Marit Bjoergen, która zdobyła dziś trzynasty olimpijski medal, przyznała, że obawiała się Stiny Nilsson. - Wiedziałam, że będzie mi ciężko, gdy będę miała Stinę za swoimi plecami na ostatnim okrążeniu, więc jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się z nią wygrać. Nadal nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam - powiedziała najbardziej utytułowana biegaczka w historii.

Źródło: FIS, expressen.se

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%