Zamknij

Andrzej Wąsowicz o przyszłości PŚ w Wiśle: "Planujemy przechowywać wyprodukowany śnieg"

12:07, 25.11.2018 Jakub Balcerski Aktualizacja: 12:33, 25.11.2018
Skomentuj

(fot. Anna Felska)

Zawody Pucharu Świata w Wiśle już za nami, ale wrócimy jeszcze na chwilę do tego tematu, przyglądając się bliżej organizacji konkursów inauguracyjnych sezon skoków narciarskich. Porozmawialiśmy z szefem komitetu zajmującego się przygotowaniem skoczni w Wiśle-Malince, Andrzejem Wąsowiczem o opiniach zawodników na temat zeskoku, wnioskach po tegorocznej imprezie oraz planów na przyszłość zagospodarowania obiektu.

Andrzej Wąsowicz jest zadowolony z efektu, jaki w Wiśle osiągnął komitet organizacyjny Pucharu Świata. - W tym roku przygotowanie skoczni było dla nas bardzo trudne - przyznał dyrektor skoczni. - Mimo, że mieliśmy do dyspozycji najnowszą technologię to i tak do końca nie ułatwiło nam to zadania - musieliśmy wyprodukować o wiele więcej śniegu niż planowaliśmy, bo według naszych szacunków przez wysokie temperatury ubyło około 40% tego, co już mieliśmy. Dlatego pracowaliśmy do końca i nie udało się przygotować obiektu wcześniej,  co było w planach. Ciężka praca przy produkcji, później rozprowadzaniu śniegu, ale w sumie nie musieliśmy korzystać z zapasów ze Szczyrku. Poza drobnymi mankamentami, jak nieco nierówny zeskok, myślę, że poradziliśmy sobie z organizacją zawodów.

Swoje niezadowolenie z całego przyjazdu do Wisły na portalach społecznościowych wyraził Szwajcar Simon Ammann, ale według Wąsowicza był w jedynie małej grupie zawodników narzekających na warunki, jakie zastał w Polsce. - Zawodnicy, z którymi rozmawiałem byli pozytywnie nastawieni do konkursów, mówili, że już chcieli skakać - stwierdził prezes Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego. - Nikt poza Austriakami nie oddał przed Wisłą skoków na śniegu, więc nastawienie na te zawody było duże. Dziwię się trochę Ammannowi, którego chyba nieco poniosło po słabym skoku. Przysłuchiwałem się innym opiniom i ci, którzy byli w Wiśle w najlepszej formie, nie krytykowali przygotowania zeskoku. Szczególnie cieszy mnie opinia polskich zawodników, którzy dziękowali nam po konkursie drużynowym - stwierdził.

Były wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego opowiedział nam także o planach związanych z organizacją kolejnych inauguracji Pucharu Świata w Wiśle. - Prezes Tajner trochę zaskoczył mnie swoją wypowiedzią o tym, że chciałby, żeby Wisła kojarzyła się z otwieraniem Pucharu Świata - zdradził. - Dobrze mówi się o tym, będąc w Warszawie, czy Krakowie, ale pracując tu, widzimy ile pracy trzeba włożyć w to, żeby ta inauguracja wyglądała w taki sposób, jak w tym roku. Śnieżenie skoczni pochłania dużo energii i pieniędzy podobnie jak inne prace. Mamy jednak też dużo planów na przyszłość - z całym sztabem organizacyjnym myślimy chociażby o rozwiązaniu, które jest stosowane w innych miejscach na mapie Pucharu Świata - w Titisee-Neustadt, czy Planicy. Chcemy przechowywać wyprodukowany śnieg na kolejny sezon. Trzeba znaleźć do tego odpowiednie miejsce i izolację. Technologia poszła już tak do przodu, że wyprodukowany obecnie śnieg, spróbujemy rozprowadzić w kolejnych miesiącach po ukryciu w miejscu, gdzie nie ma do niego dostępu słońce. Sprawdzimy to rozwiązanie i będziemy chcieli je zastosować być może już w przyszłym sezonie. To bardzo obniżyłoby koszty i presję w przygotowywaniu obiektu - podsumował Wąsowicz.

Konkursy na skoczni imienia Adama Małysza w ubiegłym tygodniu wygrali reprezentacja Polski oraz Jewgienij Klimow. W Wiśle zaplanowano zawody Letniego Grand Prix 2019, które odbędą się od 19 do 21 lipca. Przyszłoroczne konkursy PŚ zostaną natomiast zorganizowane prawdopodobnie w dniach 22-24 listopada.

Źródło: informacja własna

(Jakub Balcerski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%