Kapitalnie w dzisiejszym konkursie zaprezentował się Andrzej Stękała. Najmłodszy w naszej drużynie był trzecim ogniwem i nie poddał się presji, jaką wywierało kilkadziesiąt tysięcy widzów na Wielkiej Krokwi. - Skoki były dobre, ale bez szału - skromnie komentował.
?php>Stękała już od kilku tygodni prezentuje się kibicom skoków narciarskich na całym świecie. W debiucie w Engelbergu udało mu się zdobyć punkty, ale start w konkursie drużynowym w Zakopanem, to było ogromne wyzwanie. - Atmosfera jest tutaj fantastyczna - zachwalał po konkursie Andrzej Stękała. - Stresu nie było, jedyne co przechodziło mi przez głowę, to zrobić swoje. Na górze słyszałem te tłumy i wiedziałem, że trzeba dać z siebie wszystko. Dla tego zawodnika to na razie największe osiągnięcie w karierze. - Zawsze byłem pewny siebie - opowiadał Stękała. Przed tym weekendem nasz zawodnik cały czas pracował nad swoimi błędami, bo jak twierdzi, cały czas trzeba coś poprawiać. - Skoki nie były idealne, ale jak będą takie skoki i będę wygrywał Puchary Świata, to będę na to wszystko inaczej patrzył - ambitnie zapowiadał Stękała.
?php>Andrzej szczególnie dobrze pokazał się w pierwszej serii, kiedy uzyskał 127 metrów. W drugim skoku lądował 7 merów, ale i tak miał czwarty wynik w swojej grupie. - W drugiej serii nie miałem świadomości jakie są warunki, a tutaj jak na buli ściągnie, to ciężko jest uzyskać świetną odległość - tłumaczył skoczek. Andrzej odniósł się także do przerw w trakcie skoków, podczas których zamiatano tory najazdowe. - Nie odczułem żadnych problemów w torach - przyznał.
?php>?php>Z Zakopanego dla Sportsinwinter.pl?php>
Mateusz Król
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz