Zamknij

Alpejskie MŚ w Sankt Moritz: Zapowiedź slalomu mężczyzn (lista startowa)

20:19, 18.02.2017 Marek Cielec Aktualizacja: 22:41, 18.02.2017
Skomentuj

fot. rom@nski photo / CC BY fot. rom@nski photo / CC BY

To już ostatnia zapowiedź podczas MŚ w narciarstwie alpejskim w Sankt Moritz. Mistrzostwa w 2017 roku trwające dwa tygodnie zakończą się jutro slalomem mężczyzn. Kto wywalczy ostatni złoty medal w Sankt Moritz?

Tak jak wielką postacią w slalomie kobiet jest Mikaela Shiffrin, tak slalom mężczyzn to obszar dominacji Henrika Kristoffersena. Może nie tak absolutnej jak ma to miejsce w przypadku Shiffrin, ale Henrik również rozpoczął wygrywanie w młodym wieku (jest tylko rok starszy od mistrzyni slalomu) - w Pucharze Świata triumfował już 15 razy. Oczywiście jego sukcesy są wciąż nieporównywalnie mniejsze niż osiągnięcia Shiffrin, ale w zmaganiach mężczyzn dużo rzadziej widzimy młodych zawodników na wysokich miejscach. Można zauważyć, że zdecydowanie więcej jest młodych alpejek w PŚ kobiet niż niezbyt doświadczonych chłopaków startujących w PŚ mężczyzn, a Henrik swoje pierwsze zawody w PŚ wygrał, gdy miał 19 lat. Zachwycam się Norwegiem, a przecież liderem klasyfikacji slalomu jest ktoś inny. Prowadzi Marcel Hirscher - zawodnik, który tylko raz w tym sezonie nie stał na podium w slalomie. Dwa razy triumfował, cztery razy był drugi, raz trzeci i raz szósty. Hirscher jest niesamowicie równy, solidny, rzadko popełniający błędy krytyczne. Ostatni raz zawodów nie ukończył ponad rok temu w Yuzawa Naeba. Gdy kończy zawody to niemal zawsze staje na podium, a jeśli nie to zajmuje 6. miejsce jak w tym roku w Zagrzebiu i w 2015 w Kranjskiej Gorze. Jego najgorszą pozycją w ciągu ostatnich 3 lat było 14. miejsce w styczniu 2015 roku w Schladming. Kristoffersen w klasyfikacji slalomu traci do Hirschera 55 punktów. To niedużo, zważywszy na to, że Kristoffersen nie wystąpił w pierwszym slalomie sezonu w Levi ze względu na konflikt na tle sponsorskim z rodzimą federacją. Norweg nie ukończył też jednego slalomu - w Kitzbühel. Ma jednak aż 5 zwycięstw w slalomie i jedno trzecie miejsce. Dobrze wie jak wygrywać z Marcelem, czego dowodzi również zdobycie przez niego małej kryształowej kuli za slalom w sezonie 2015/2016. Slalom powinien być zatem pojedynkiem o złoto między Marcelem a Henrikiem.

W tym sezonie tylko jedne zawody w slalomie wygrał inny zawodnik - był to slalom w Zagrzebiu, gdzie królował Manfred Moelgg. Włoch dołączył do ścisłej czołówki i spisuje się bardzo dobrze. Z pewnością stać go na powiększenie dość mizernego dorobku medalowego Włoch na tych mistrzostwach (jedyny medal zdobyła Sofia Goggia w gigancie). W dobrej formie jest ostatnio Brytyjczyk Dave Ryding. W Kitzbühel po raz pierwszy w karierze stanął na podium, a w City Evencie w Sztokholmie był czwarty (choć to nie do końca slalom). Tak naprawdę to poza Hirscherem i Kristoffersenem można mówić już o "całej reszcie". No może nie do końca całej, ale jest wielu zawodników o zbliżonych umiejętnościach, wśród których można wymienić oprócz Moelgga i Rydinga takich alpejczyków jak Aleksandr Choroszyłow (obok Hirschera, Kristoffersena i Moelgga jeden z najczęściej stających na podium zawodników w tym sezonie), Stefano Gross, Felix Neureuther, Michael Matt, Daniel Yule, Julien Lizeroux, Alexis Pinturault, Matthias Hargin, Andre Myhrer. Lista jest długa, a z pewnością jeszcze nie wyczerpana. Mistrzostwa w Sankt Moritz nie są jak na razie udane dla Felixa Neureuthera. Wrócił on do jazdy po krótkiej przerwie i od razu w pierwszym starcie w zawodach drużynowych nabawił się kontuzji mięśni pleców. W gigancie wystąpił, ale nie był to udany występ. Zajął dopiero 16. miejsce. Neureuther jest i tak ostatnią nadzieją Niemiec na medal na tych mistrzostwach, bo trudno spodziewać się żeby Linus Strasser powtórzył swój sukces ze Sztokholmu i wskoczył chociażby na 3. miejsce. Stefan Luitz i Dominik Stehle to chyba też nie ta półka.  Indywidualne starty nie były też satysfakcjonujące dla Alexisa Pinturault. Z pewnością liczył na 2 medale: w kombinacji i gigancie, a zupełnie zawiódł. Na osłodę ma medal złoty medal za konkurencję drużynową, ale to raczej nie to samo co triumf indywidualny. Lekceważyć nie można też Leifa Kristiana Haugena, który zwykł dobrze jeździć pierwsze przejazdy slalomu, różnie natomiast bywało w drugich. Jedno miejsce blisko podium już miał (4. w Kitz), a w Sankt Moritz zdobył nieoczekiwanie brązowy medal w gigancie. W szranki z innymi slalomistami stanie też Luca Aerni - złoty medalista z kombinacji. W konkurencji łączonej miał małą przewagę w postaci nienaruszonej jeszcze trasy, która później została mocno wyrzeźbiona, ale jedzie u siebie, może podejść do zawodów ze spokojem, bo swoje już zrobił.

Aktualnym mistrzem świata w slalomie jest Jean-Baptiste Grange. Może najlepsze lata Francuz ma już za sobą, ale należy pamiętać o tym, że poprzedni tytuł mistrzowski zdobył w sezonie, w którym nie szokował nadzwyczajną formą, a w klasyfikacji slalomu zajął 13. miejsce. Teraz jest dopiero 23. W praktyce u Grange`a wygląda to tak, że udają mu się co drugie mistrzostwa. Był na 3. miejscu w 2007 roku w Are, w 2009 w Val d`Isere nie ukończył drugiego przejazdu, w 2011 został mistrzem, w 2013 był dopiero 12, w 2015 zdobył drugie mistrzostwo w karierze. Wszystko wskazuje na to, że szczególnie niebezpieczny może być za dwa lata w Are.

Poza Grangem pojawi się jutro na starcie kilku medalistów MŚ w slalomie. Złote medale mają na koncie Marcel Hirscher i Ivica Kostelić (Chorwat pojedzie dość późno, bo obecnie daleko mu do formy z dawnych czasów), Felix Neureuther i Manfred Moelgg srebrny i brązowy, Julien Lizeroux srebrny. I to by było na tyle, bo kontuzjowany jest Fritz Dopfer, który stał na drugim stopniu podium dwa lata temu.

Na koniec jeszcze trochę statystyk. Najwięcej razy mistrzem świata w slalomie był Ingemar Stenmark. Szwed dokonał tego trzy razy. Dwa tytuły mistrzowskie mają wspomniany już Jean-Baptiste Grange, Mario Matt, Anton Seelos i Rudolf Rominger. Marc Girardelli to z kolei zawodnik, który ma najwięcej medali za slalom, ale tylko jeden złoty. Poza złotem zdobył 3 krążki z mniej cennego kruszcu - dwa srebrne i jeden brązowy. Po trzy medale mają Stenmark, Rominger, Seelos, Grange, Matt, Gustavo Thöni, Stein Eriksen i David Zogg.

W slalomie wystąpi jeden reprezentant Polski - Michał Jasiczek. Dla Michała będzie to pierwszy występ na MŚ w Sankt Moritz. Nie startował wcześniej w żadnej konkurencji. Brał jedynie udział w dzisiejszych kwalifikacjach w Zuoz, w których nie ukończył przejazdu.

Trasa slalomu mężczyzn ma być dłuższa o ok. 150 metrów niż u kobiet. Różnica wysokości to 210 metrów. Maksymalne nachylenie stoku to 67%, a średnie na całej trasie wynosi 29%.

Profil trasy slalomu

Mapa trasy slalomu

Z numerem pierwszym w jutrzejszych zawodach pojedzie Manfred Moelgg. Henrik Kristoffersen pojedzie z numerem 3. a Marcel Hirscher z 6. Obrońca tytułu Jean-Baptiste Grange wystartuje jako 18. Michał Jasiczek otrzymał numer 57. Do zawodów zgłoszonych jest równo 100 zawodników. Pierwszy przejazd zakończy najstarszy w tym gronie - 58-letni książę Hubertus Von Hohenlohe z Meksyku, który na MŚ startuje już po raz dwunasty.

Lista startowa

Zapowiedź MŚ w narciarstwie alpejskim - Sankt Moritz 2017 (Program mistrzostw świata)

Wszystkie nasze informacje na temat MŚ w narciarstwie alpejskim w Sankt Moritz znajdziecie TUTAJ

(Marek Cielec)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%