Zamknij

Alpejski PŚ w Val Gardenie: Josef Ferstl pogodził Norwegów i Austriaków w supergigancie. Kontrowersyjna decyzja jury

15:08, 15.12.2017 Mateusz Król Aktualizacja: 18:00, 15.12.2017
Skomentuj

fot. facebook.com/JosefFerstl.SkiAlpin/

Pierwszą wiktorią w karierze Josefa Ferstla zakończyły się dzisiejsze zmagania alpejczyków w supergigancie. Za plecami Niemca znaleźli się dwaj Austriacy: Max Franz oraz Matthias Mayer. Zawody zostały jednak przerwane po przejazdach trzydziestu zawodników.

Niemal bezbłędny przejazd pozwolił dzisiaj triumfować Niemcowi. Josef Ferstl przejechał trasę supergiganta jako drugi na liście startowej i z czasem 1:35.28 objął prowadzenie. Do jego wyniku starali się zbliżyć Austriacy. Startujący z numerem czwartym Matthias Mayer świetnie rozpoczął i na dwóch pierwszych punktach pomiaru czasu prowadził. Druga część trasy nie była już tak dobra, bo zdarzył mu się błąd na jednym z zakrętów. To spowodowało, że ostatecznie na mecie stracił na Ferstla 0.10 sekundy. Jeszcze bliżej był rodak Mayera - Max Franz. Scenariusz jego przyjazdu był jednak zgoła odmienny. Na drugim pomiarze miał 0.17 sekundy straty ale im bliżej było do mety, tym bardziej niwelował przewagę rywala z Niemiec. Po przekroczeniu linii mety Max zobaczył, że ostatecznie stracił jednak 0,02 sek.

Po przejazdach dziewięciu zawodników organizatorzy zmuszeniu byli zrobić przerwę w rozgrywkach. Powodem była mgła, która ograniczała widoczność i oczywiście mogła przyczynić się do wypatrzenia wyników. Po kilkunastu minutach rywalizacja została wznowiona. Z numerem trzynastym na starcie stanął Aleksander Aamodt Kilde. Norweg miał ochotę zaatakować podium, ale nie pojechał rewelacyjnie i zajął czwarte miejsce. I tak był najlepszym z Norwegów, którzy nie nawiązali dzisiaj do dawnych sukcesów. W trakcie jazdy blisko wiktorii był Kjetil Jansrud. Lider klasyfikacji PŚ w supergigancie w pewnym momencie wyjechał jednak za trasę, wytracił prędkość i stracił ponad trzy sekundy. Na pochwały nie zasłużył też Aleks Lund Svindal, chociaż miejsca w czołowej dziesiątce nie można nazwać porażką. Zmagający się jednak z bólem kolana zawodnik stracił 0,60 sekundy do zwycięzcy.

Kontrowersję wywołała decyzja jury o przerwaniu zawodów po starcie trzydziestu sześciu zawodników i uznaniu dotychczasowych wyników za oficjalne. To spowodowało, że swoich sił nie mógł sprawdzić między innymi jedyny Polak w stawce Michał Kłusak. Takie sytuacje nie zdarzają się często, ale doszło do niej np. podczas MŚ w Schladming podczas super G kobiet.

Pełne wyniki

Źródło: Informacja własna

(Mateusz Król)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%