fot. Jan / redtower1 via flickr.com / CC BY NC ND?php>
Adelboden, gdzie w nadchodzący weekend odbędą się zawody Pucharu Świata mężczyzn w narciarstwie alpejskim, stanęło w tym roku przed nie lada organizacyjnym wyzwaniem. Tym razem głównym problemem nie było przygotowanie trasy, a zapewnienie dojazdu na jutrzejsze zawody w slalomie gigancie, który został mocno utrudniony przez osunięcie się ziemi.
?php>Po burzach, które nawiedziły w ostatnich dniach rejon Adelboden, osunęła się ziemia przy drodze prowadzącej do tej szwajcarskiej miejscowości. Szosa na trasie Frutigen-Adelboden została mocno uszkodzona i przejazd przez ten odcinek stał się zbyt niebezpieczny. Z tego powodu pojawiły się wątpliwości, czy przeprowadzenie jutrzejszych zawodów w gigancie i niedzielnych w slalomie będzie możliwe. Jednak jeszcze przed południem organizatorzy PŚ w Adelboden poinformowali, że zawody się odbędą, a droga zostanie otwarta jutro o godzinie 6:00 rano. Zawodnicy, którzy będą brać udział w rywalizacji, zostali już dziś przetransportowani do Adelboden śmigłowcami.
?php>W tym sezonie odbyły się cztery konkursy w slalomie gigancie w jego tradycyjnej formie oraz jedne w slalomie gigancie równoległym. W zawodach, gdzie zawodnicy ścigają się tylko z czasem, dwukrotnie triumfował Marcel Hirscher, natomiast raz wygrał Alexis Pinturault. W gigancie równoległym najlepszy był natomiast Matts Olsson. Te zmagania zostawmy na boku, a przyjrzyjmy się raczej tradycyjnemu gigantowi. Niewątpliwie faworytem numer jeden jest Marcel Hirscher, ktory gigant w Alta Badia wygrał ze sporą przewagą 1,70 sek. Alexis Pinturault, który w ostatnich latach był głównym rywalem Hirschera wprawdzie wygrał w gigancie u siebie, w Val d`Isere, ale w pozostałych prezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Cały czas równo jeździ Henrik Kristoffersen, jednak wciąż brakuje mu czegoś, co pozwoliłoby mu na odniesienie zwycięstwa. W tym sezonie Norweg 7-krotnie stał na podium, ale na zwycięstwo wciąż czeka. Po ostatnich zmaganiach w slalomie w Zagrzebiu Kristoffersen był wyraźnie zły i sfrustrowany. Zwycięstwo znów przeszło mu koło nosa. Świetny początek sezonu miał Niemiec Stefan Luitz, niestety w Alta Badia zerwał więzadła w kolanie i tej zimy już nie pojeździ. Dawną mistrzowską formę próbuje odnaleźć Ted Ligety, w Alta Badia na podium stanął Zan Kranjec, jest też faworyt gospodarzy - Justin Murisier i oczywiście zwycięzca giganta równoległego Matts Olsson, a także Manuel Feller. Sporą obniżkę formy w porównaniu do poprzednich sezonów zanotowali Francuzi Mathieu Faivre, Thomas Fanara czy Victor Muffat-Jeandet, ale nie wykluczone, że w końcu nastąpi ich przebudzenie.
?php>W poprzednim roku w Adelboden triumfował Alexis Pinturault. Na podium stanęli też Hirscher i Philipp Schörghofer, który nie jest jeszcze gotowy do jazdy po kontuzji. Hirscher w Adelboden wygrał dwukrotnie - w 2015 i 2012 roku. Spośród zawodników, którzy pojawią się w jutrzejszym gigancie zwycięstwo w Adelboden odniósł też Ted Ligety w 2013 roku.
?php>Pierwszy przejazd sobotnich zmagań w gigancie rozpocznie się o godzinie 10:30. Drugi zaplanowany jest na 13:30. Z numerem pierwszym pojedzie Alexis Pinturault, z drugim Marcel Hirscher, a z trzecim Mathieu Faivre. Na liście startowej jest 70 zawodników, w tym jeden Polak - Adam Chrapek. 24-letniego polskiego alpejczyka z Wisły w Pucharze Świata nie widzieliśmy od sezonu 2015/2016. W poprzednim sezonie Chrapek startował wyłącznie w USA w zawodach niższej rangi. Jutro znów spróbuje swojego szczęścia w Pucharze Świata. Polak pojedzie w pierwszym przejeździe z numerem 69.
?php>?php>Źródło: własne/nzz.ch
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz