Klemens Murańka został zwycięzcą Pucharu Beskidów 2017. Prowadzący po pierwszym dniu rywalizacji Aleksander Zniszczoł ostatecznie został sklasyfikowany na piątym miejscu. - Pojawiło się zmęczenie - tłumaczył po zawodach we Frenstacie.
?php>Aleksander Zniszczoł wygrał pierwsze zawody zaliczane do Pucharu Beskidów i Letniego Pucharu Kontynentalnego, które odbywały się w Szczyrku. W sobotę w Wiśle był tuż za podium a dzisiaj zajął dopiero 14 miejsce. - Skoki dzisiaj były poprawne, ale brakowało w nich błysku. Myślę, że przyszło do tego zmęczenie - opowiadał Aleksander Zniszczoł po niedzielnym konkursie. - Każdy konkurs szedł na sto dziesięć procent i trzeba walczyć dalej - dodał. W całym turnieju został sklasyfikowany na piątym miejscu. - Puchar Beskidów oceniam jako poprawny. Dzisiaj trochę się nie wyszło, trudno. trzeba się z tym pogodzić - mówił Olek. Zawodnik przyznał, że musi popracować nad powtarzalnością z konkursu na konkurs. - W skokach ona jest, ale gdzieś to zmęczenie daje o sobie znać - powiedział.
?php>Zniszczoł znajduje jeszcze rezerwę w swoim locie. - Myślę, że po kilku zgrupowaniach i paru skokach wszystko powinno zadziałać - tłumaczył Olek. Oczywiście jest żal, że nie udało się utrzymać pozycji na podium w klasyfikacji generalnej Pucharu Beskidów. - Gratulacje dla Klimka. Dobrze, że on wygrał. Mi trochę szkoda, bo byłem blisko trójki - mówił Zniszczoł. Przez cały weekend Aleksander i Klemens poniekąd walczyli między sobą o dobre lokaty. Sami zawodnicy jednak nie rozmawiali ze sobą o tym. - Każdy skacze tak, jak potrafi i walczy na tyle, na ile go stać - skomentował.
?php>Z Frenstatu dla Sportsinwitner.pl,?php>
Zuzanna Wydera
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz