fot: Fot. Matthias Schrader AP?php>
Rosyjscy biathloniści Aleksander Łoginow i Irina Starych zostali powołani przez krajowy związek na mistrzostwa świata w Hochfilzen. Ta decyzja nie spodobała się innym biathlonistom, głównie ze względu na to, że ci sportowcy powrócili do rywalizacji po dyskwalifikacji za doping.
?php>Aleksander Łoginow i Irina Starych to jedni z największych wygranych zakończonych w ubiegłym tygodniu mistrzostw Europy w Dusznikach-Zdroju. Rosjanin zakończył zmagania z trzema złotymi i jednym srebrnym krążkiem, a Rosjanka z dorobkiem trzech złotych i jednego brązowego medalu. Dobre występy w Polsce sprawiły, że obydwoje dostali powołanie na mistrzostwa świata w austriackim Hochfilzen, które rozpoczną się 9 lutego.
?php>Taki obrót spraw może nie spodobać się innym biathlonistom, którzy walczą o to, aby sport, który uprawiają był "czysty". Zawodnicy, na czele z Martinem Fourcade`em, domagają się, aby Międzynarodowa Unia Biathlonu (IBU) podjęła odpowiednie kroki wobec rosyjskiej federacji w związku z doniesieniami raportu McLarena. Według tego dokumenty około 30 biathlonistów brało udział w zorganizowanym dopingu.
?php>Rosjanie stoją jednak po stronie swoich zawodników i zapewniają, że w żaden sposób nie złamano reguł. - Kodeks Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) nie zabrania startu zawodnikom, którzy chcą wrócić do sportu po zawieszeniu - powiedział Witalij Mutko, wicepremier Rosji. Dużo ostrzejszych słów użył za to mistrz olimpijski w biathlonie, Jewgienij Riedkin. - Fourcade po prostu obawia się Łoginowa jako rywala. Boi się konkurencji, jest tchórzem. Łoginow odbył swoją karę i na tym powinny się zakończyć wszystkie wątpliwości - skomentował 47-latek.
?php>Źródło: eurosport.onet.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz