fot. Luca Pedroni / CC BY ND?php>
W dzisiejszym zjeździe w Beaver Creek królował Aksel Lund Svindal, który odniósł 33. zwycięstwo w karierze. Tuż za nim uplasował się Beat Feuz, a niespodziankę sprawił 24-letni Thomas Dressen, nie mogący uwierzyć, że znalazł się wśród najlepszej trójki zjazdowców.
?php>- Dzisiejszy wyścig jest bardzo ekscytujący i zobaczymy, czy uda się wygrać - mówił uśmiechnięty Svindal po przejeździe dziesięciu alpejczyków. Norweg rozpoczynał zawody i ostatecznie nikt nie był w stanie go pokonać. - Moja jazda okazała się całkiem w porządku, miałem dobre czucie śniegu. Na pewno pomógł fakt, że triumfowałem tutaj w poprzednich latach - na najwyższym stopniu podium w amerykańskiej miejscowości trzykrotny medalista olimpijski stawał pięciokrotnie. - Wiedziałem, że muszę zaryzykować i jak widać, opłaciło się. Pierwsze sukcesy po kontuzji są szczególnie ważne i bardzo przyjemne - podkreślił. Pomimo radości dwukrotny zdobywca Pucharu Świata narzekał na problemy związane ze swoim kolanem - Czasami czuję dosyć silny ból, ale jest zdecydowanie mniejszy niż w zeszłym roku. Jestem szczęśliwy z postępu, jaki poczyniłem - zakończył.
?php>Kolega Svindala z kadry, Kjetil Jansrud był pod wrażeniem umiejętności utalentowanego Norwega - Zawsze miał swój wyjątkowy styl jazdy. To prawdziwy mistrz.
?php>Z kolei Thomas Dressen stanął na podium po raz pierwszy w swojej karierze - Naprawdę nie wiem, co powiedzieć. To spełnienie marzeń. Pięć lat temu siedziałem przed telewizorem i oglądałem zmagania najlepszych narciarzy na świecie, a teraz stoję obok Aksela. To istne szaleństwo.
?php>?php>
Źródło: www.sport.orf.at
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz