?php>
?php>
Marit Bjoergen sobotnim biegiem na 30 kilometrów stylem dowolnym podczas mistrzostw Norwegii zakończyła sportową karierę. Biegaczka tym razem finiszowała na drugim miejscu, ale przez znaczną część swojej kariery była jedną z dominatorek w Pucharze Świata i na imprezach mistrzowskich. Polacy pamiętają ją głównie z pasjonującej rywalizacji z Justyną Kowalczyk.?php>
Początki kariery?php>
Marit Bjoergen urodziła się w Trondheim, ale dzieciństwo spędziła w Rognes, gdzie pomagała swoim rodzicom na farmie. Norweżka profesjonalne treningi rozpoczęła w wieku 12 lat i szybko robiła postępy. Motywacją dla początkującej biegaczki była bowiem rywalizacja z rówieśnikami i ze starszymi koleżankami. Swoje pierwsze zawody wygrała w 1993 roku, ale wtedy raczej nie spodziewała się tego, że za kilkanaście lat stanie się najbardziej utytułowaną zawodniczką nie tylko w historii swojej dyscypliny, ale i całych sportów zimowych.?php>
?php>
Debiut Bjoergen w Pucharze Świata przypadł na rok 1999. Norweżka wystąpiła wówczas w eliminacjach sprintu stylem dowolnym w Engelbergu, ale nie udało jej się awansować do punktowanej trzydziestki. W sezonie 1999/2000 biegaczka jeszcze czterokrotnie próbowała swoich sił w zawodach najwyższej rangi, ale punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nie wywalczyła. W kolejnych latach Bjoergen zaczęła regularnie punktować, ale nadal nie mogła się przebić do ścisłej światowej czołówki.?php>
Złota zima w Oberstdorfie?php>
Przełomem w karierze Norweżki okazał się być sprint stylem dowolnym w Düsseldorfie (26 października 2002), który Bjoergen wygrała. W sezonie 2002/2003 biegaczce udało się cztekorotnie stanąć na podium zawodów Pucharu Świata, ale dopiero dwa lata później Norweżka pokazała swój ogromny potencjał.?php>
?php>
W sezonie 2004/2005 Marit Bjoergen dziesięciokrotnie wygrywała zawody, a na podium stanęła aż trzynaście razy. Złotą zimę biegaczka okrasiła pięcioma medalami na mistrzostwach świata w Oberstdorfie (aż trzema złotymi), dużą Kryształową Kulą za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i małymi kryształowymi kulami za sprint i biegi dystansowe. Od równie mocnego uderzenia Bjoergen rozpoczęła sezon 2005/2006, bowiem wygrała trzy biegi pucharowe z rzędu (Düsseldorf, Beitostoelen, Kuusamo). W następnych startach Norweżka utrzymywała wysoką formę, ale nie była to tak fantastyczna dyspozycja jak przed rokiem.?php>
Nadeszły suche lata?php>
Na igrzyska olimpijskie do Turynu jechała jako jedna z głównych kandydatek do medali. Spekulowano, że uda jej się powtórzyć "złote żniwo" z Oberstdorfu. Nic bardziej mylnego. Bjoergen nie była już tak szybka i perfekcyjna jak w Niemczech. W koronnym sprincie stylem dowolnym zajęła dopiero 18. miejsce, w zawodach drużynowych także jej się nie powiodło, a na pocieszenie pozostał srebrny medal w biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym. W zamykającym igrzyska biegu na 30 kilometrów stylem dowolnym Bjoergen bowiem nie wystartowała.?php>
?php>
Kolejne lata nie były dla Norweżki spełnieniem marzeń. Marit Bjoergen nadal stawała na podium, ale nie wygrywała z taką łatwością, jak w najlepszych sezonach. Biegaczka najbardziej zawodziła zwłaszcza na imprezach mistrzowskich, jak choćby w Sapporo, gdzie wywalczyła tylko dwa brązowe medale (w sprincie drużynowym i sztafecie). W startach indywidualnych dwukrotnie plasowała się w czołowej dziesiątce, co przy jej aspiracjach z pewnością było dużym rozczarowaniem.?php>
Tygrysica Marit?php>
Przełomem w karierze Bjoergen okazał się być sezon 2008/2009. Norweżka w czeskim Libercu nie zdobyła ani jednego krążka mistrzostw świata i po zakończeniu zmagań podjęła decyzję o zmianach nie tylko w swoich treningach, ale także, a może zwłaszcza - w sferze mentalnej. - Na początku sezonu nie mogłam się zupełnie odnaleźć. Czułam się niedowartościowana i słaba psychicznie. Szukałam tej prawdziwej Marit. Pomogły mi sesje z psychologiem. Częścią terapii było codzienne oglądanie zdjęć tygrysów, a nawet zasypianie z widokiem tego zwierzęcia przed oczami. Tuż przed wyjazdem do Vancouver zaczęłam się wreszcie czuć jak ryczący tygrys - mówiła w 2010 roku Marit Bjoergen w norweskim programie dziennikarza Fredrika Skavlana.?php>
?php>
Zmiany wprowadzone przez Bjoergen przyniosły plony już kilka miesięcy później, gdy rozpoczął się sezon olimpijski 2009/2010. Norweżka, która zaczęła cieszyć się z osiąganych przez siebie rezultatów, wróciła do formy, która pozwalała jej na wygrywanie zawodów Pucharu Świata. Podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver Marit Bjoergen zdobyła aż pięć medali, z czego trzy były z najcenniejszego kruszcu. Biegaczka przegrała tylko z Charlotte Kallą (10 kilometrów stylem dowolnym) i z Justyną Kowalczyk w pamiętnym biegu na 30 kilometrów techniką klasyczną. Ten ostatni start przeszedł z resztą do historii jako jeden z najbardziej pasjonujących finiszów w historii kobiecych biegów narciarskich na igrzyskach olimpijskich.?php>
?php>
Zmagania w Vancouver została zapamiętane także z innego powodu. W 2009 roku Bjoergen dostała bowiem zezwolenie na stosowanie leku na astmę, który znajdował się na liście zakazanych środków dopingujących Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Z takiego obrotu spraw nie była zadowolona Justyna Kowalczyk, która wielokrotnie wypominała swojej głównej rywalce zakazane "wspomagacze". Od zakończenia igrzysk w Vancouver Norweżce ciężko było uciekać od tematu astmy, ale Bjoergen starała się nie przejmować oskarżeniami o stosowanie niedozwolonych środków. - Astmę podejrzewałam u siebie już jako nastolatka, ale dopiero w 2009 roku sytuacja pogorszyła się na tyle, że dostałam pozwolenie na stosowanie leku. Astmy wysiłkowej nabawiłam się przez sport - przy biegach narciarskich to ryzyko zawodowe. Trenujemy przy dużym wysiłku, często w bardzo niskich temperaturach. To nie jest doping. To przywrócenie tego co straciłam przez astmę - mówiła biegaczka w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem w 2014 roku.?php>
Marit vs. Justyna?php>
Kolejne lata były już prawdziwą walką na "noże" pomiędzy Bjoergen a Kowalczyk. Obie biegaczki dominowały w Pucharze Świata i na imprezach mistrzowskich, a w sezonie 2011/2012 całkowicie zdeklasowały konkurencję. Norweżka aż 29. razy stawała na podium zawodów najwyższej rangi, a Polka dokonała tego 21-krotnie. Obie wygrały także dwadzieścia osiem (!) z 37 indywidualnych biegów. Marit Bjoergen i Justyna Kowalczyk stoczyły także zaciętą walkę o Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Polce, która wygrała prestiżowy cykl Tour de Ski, udało się odebrać Norweżce żółty plastron liderki podczas zawodów w Szklarskiej Porębie. Ostatecznie to jednak biegaczka z Kraju Fiordów mogła podnieść ręce w geście triumfu, przerywając tym samym serię trzech zwycięstw z rzędu Justyny Kowalczyk.?php>
?php>
Marit Bjoergen stała się również kolekcjonerką medali z imprez mistrzowskich. Z czempionatu globu w Oslo przywiozła pięć krążków (cztery złote), podobnie jak z Val di Fiemme, z którego wyjechała z workiem pięciu medali (cztery złote). W Falun Norweżka dołożyła trzy miejsca na podium, a z fińskiego Lahti wróciła z czterema tytułami mistrzyni świata. W całej swojej bogatej karierze Bjoergen zdobyła 26. medali mistrzostw świata i aż osiemnaście z najcenniejszego kruszcu. To wynik, którym nie może się pochwalić żaden inny biegacz narciarski.?php>
?php>
Niewiele gorzej prezentuje się wynik norweskiej mistrzyni z igrzysk olimpijskich. Bjoergen ma w dorobku piętnaście medali, z czego aż osiem to złote krążki. Na wyniki Norweżki składa się pięć medali z Pjongczangu, trzy z Soczi, pięć z Vancouver i po jednym z Turynu i Salt Lake City. Mistrzostwo olimpijskie z Korei Południowej w biegu na 30 kilometrów stylem klasycznym zapewniło Norweżce miejsce w panteonie sław i tytuł najbardziej utytułowanej zimowej olimpijki w historii.?php>
Królowa Zimy?php>
38-letnia Bjoergen wyprzedziła w tej klasyfikacji Ole Einara Bjoerndalena, który także zdecydował się zakończyć karierę. Tym samym Norwegowie w jednym tygodniu stracili "Króla" i "Królową" sportów zimowych, bowiem zdecydowali się oni na abdykację. Razem z odejściem Marit Bjoergen i Ole Einara Bjoerndalena zakończyła się także pewna epoka. Kibice mogą zapamiętać Norweżkę głównie ze względu na temat astmy i patrzeć na jej osiągnięcia w ten sposób, ale nie można jej odmówić ogromnego wpływu, który wywarła na biegi narciarskie i na młodzież, którą zmotywowała do treningów i jeszcze cięższej pracy.?php>
?php>
Pod wrażeniem dojrzałości decyzji norweskiej biegaczki jest Mirosław Graf - były skoczek naciarski i obecny burmistrz Szklarskiej Poręby. - Nie miałem możliwości, aby porozmawiać i spotkać Norweżkę osobiście, ale zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, kiedy oglądałem ją podczas biegu. Bjoergen była doskonale przygotowana pod względem technicznym i wydolnościowym, a na żywo wyglądała na miłą kobietę - tłumaczy Graf. - Zakończenie kariery przez Marit i Justynę może świadczyć o ich dojrzałości mentalnej i wielkiej świadomości sportowej - dodaje.?php>
?php>
Stanisław Mrowca, pierwszy trener Justyny Kowalczyk uważa, że Polka miała pecha iż w swoich najlepszych latach trafiła na Marit Bjoergen. - Justyna może żałować, że w latach, gdy miała największe możliwości, swoje największe możliwości miała także Bjoergen - mówi szkoleniowiec. - Norweżka ma już swoje lata, ma rodzinę, więc jej decyzja nie powinna nikogo dziwić - dodaje Mrowca.?php>
?php>
Źródło: informacja własna, onet.pl
Ich nie zobaczymy na09:33, 11.11.2018
0 0
[…] Największą i niekwestionowaną gwiazdą tego zestawienia jest bez wątpienia Marit Bjoergen. Norweżka w swojej karierze pobiła wiele rekordów, które będzie bardzo ciężko poprawić w najbliższych latach. 38-latka ma w dorobku piętnaście medali olimpijskich (osiem złotych), jest najbardziej utytułowaną zimową olimpijką w historii, w całej swojej bogatej karierze Bjoergen zdobyła 26. medali mistrzostw świata i aż osiemnaście z najcenniejszego kruszcu. To wynik, którym nie może się pochwalić żaden inny biegacz narciarski. W najlepszych latach Norweżka przywoziła po pięć krążków z imprez mistrzowskich. Tak było w Oberstdorfie, Vancouver, Oslo, Val di Fiemme i Pjongczangu. Do tak bogatego dorobku „królowa nart” dołożyła 114. zwycięstw (!) i 183 miejsca na podium w Pucharze Świata. Więcej o karierze Norweżki pisaliśmy w tym artykule. […] 09:33, 11.11.2018