Zamknij

75 lat od śmierci legendy polskiego narciarstwa. Bronisław Czech zmarł w Auschwitz

11:56, 05.06.2019 Mateusz Król
Skomentuj

fot. watra.pl

Mija 75 lat od śmierci jednego z najwybitniejszych polskich sportowców II Rzeczpospolitej. Bronisław Czech, niesamowity człowiek i ambitny narciarz, zmarł z wycieńczenia w Auschwitz. Miał szansę uratować się, ale zrezygnował.

- To oświęcimskie jądro ciemności 75 lat temu odebrało nam jednego z najwybitniejszych synów II Rzeczypospolitej - napisał dzisiaj na swoim profilu premier Morawiecki. Słowa absolutnie nie bez przesady. To właśnie niemiecka machina zagłady Auschwitz odebrała nam niesamowitego sportowca i patriotę. Bronisław Czech od dziecka wyróżniał się ponadprzeciętną inteligencją i talentem do sportu. Trzykrotny olimpijczyk, taternik, ratownik górski, instruktor narciarski, pilot i instruktor szybowcowy urodził się 25 lipca 1908 w Zakopanem. Był idealnym przykładem sportowca tamtych czasów, bowiem trudził się uprawą różnych dyscyplin. Właściwie w każdej potrafił odnosić sukcesu.

Dwadzieścia cztery razy zostawał mistrzem Polski w różnych konkurencjach narciarskich. Reprezentował Polskę w mistrzostwach świata zajmując w kombinacji norweskiej piąte miejsce w 1927 oraz czwarte dwa lata później. Podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1928 roku był dziesiąty w kombinacji norweskiej; w ZIO 1932 był w niej siódmy. Był też znakomitym skoczkiem narciarskim, kilkukrotnie bił rekordy naszego kraju w długości skoku. W 1929 roku w swoim Zakopanem uzyskał odległość 63 metrów. Jako ratownik brał udział w szeregu wypraw ratunkowych TOPR. Od 1932 był trenerem narciarskim, prowadził szkołę narciarstwa zjazdowego na Kasprowym Wierchu. Narciarstwo kochał jednak najbardziej, bo jak powiedział kiedyś w rozmowie z Polskim Radiem, pozwalało ono na wszechstronność.

- Narciarstwo łączy w sobie w niespotykanym gdzie indziej stopniu sport z turystyką. Mnie się zdaje, że nie może być dobrym narciarzem ten, kto nart używa wyłącznie do umożliwienia sobie wycieczek w zimie, nie opanowawszy ich poprzednio, jak również nie uważam za prawdziwego narciarza tego, kto ogranicza się tylko do treningu i zawodów, a nie ma zrozumienia i ochoty do odbywania wycieczek turystycznych. Dla mnie narciarz to sportowiec i turysta w jednej osobie, sportowiec posiadający wysoki poziom sprawności, opanowujący technikę jazdy na nartach, w jak najwyższym stopniu - mówił Czech. - Niech pan popatrzy na narciarstwo tam, gdzie ono rozwinęło się najbardziej, w Norwegii. Przecież nawet w dziedzinie sportowej Norwegowie podkreślają wszechstronność i żądają od każdego dobrego narciarza, by był i biegaczem i skoczkiem, by opanowywał również krótsze i dalsze dystanse - dodawał.

Niezłomną postawą wyróżnił się w trakcie II Wojny Światowej. Zaraz po jej wybuchu przyłączył się do ruchu konspiracyjnego, pełniąc rolę korespondenta do Węgier. 14 maja 1940 został aresztowany przez gestapo i miesiąc później znalazł się w pierwszym transporcie więźniów do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Tam był numerem 349. Jego przeszłość sportowa mogła go uratować. Niemcy bardzo chcieli, aby Bronisław Czech został trenerem ich narciarskiej młodzieży. Ten jednak odmówił. Uczestniczył w tamtejszym ruchu oporu organizowanym przez rotmistrza Witolda Pileckiego.

Wiosną 1944 pogorszył się stan jego zdrowia. Trafił do szpitala oświęcimskiego, gdzie zmarł z wycieńczenia 5 czerwca tego samego roku. Informacja o śmierci Czecha została przekazana jego siostrze, Stanisławie Czech-Walczakowej, przez rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego.

Z przykrością donoszę, że brat Pani, p. Bronisław Czech, nie żyje. Znałem go bardzo dobrze. Wielce mi go żal, bo to był młody, bardzo miły człowiek. Razem przebywaliśmy w szpitalu. Umarł nagle przy mnie na udar serca bez boleści. Stało się to 5 czerwca o godzinie 12.00 w południe. Wzruszający był moment jego zgonu. Siedzieliśmy w oknie, piękny słoneczny dzień, przed naszym barakiem na placu obozowym Cyganie grali różne wesołe utwory muzyczne. Dowiedziawszy się od nas o nagłym zgonie pana Bronisława przerwali granie. Za chwilę zagrali marsz żałobny Chopina...

Po zakończeniu wojny, od 1946 roku, w Zakopanem rozgrywano Memoriał Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny, organizowany ku czci dwójki narciarzy zmarłych w czasie wojny. Ostatni raz zawody odbyły się w 1994 roku. Przed wojną cieszył się ogromną popularnością, czego dowodem było sześć miejsc w najlepszej dziesiątce w Plebiscycie Przeglądu Sportowego. W 1928 roku był drugi, przegrał jedynie z pierwszą polską mistrzynią olimpijską - Haliną Konopacką. Rok później był tylko za Stanisławem Petkiewiczem.

Źródło: watra.pl/PAP/Polskie Radio/Przegląd Sportowy/Wikipedia

(Mateusz Król)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%