fot.bi.gazeta.pl/?php>
W cyklu 3 pytania, 3 odpowiedzi zostajemy w kręgu polskiego saneczkarstwa. 3 pytania zadaliśmy startującemu w jedynkach Maciejowi Kurowskiemu.
?php>Jak rozpoczęła się pańska przygoda z saneczkarstwem?
?php>Moja przygoda z saneczkarstwem zaczęła się od lekcji wf w gimnazjum. Pewnego dnia pan Sylwester Poniatowski (trener lokalnego MKS KARKONOSZE JELENIA GÓRA) spytał, czy ktoś zechciałby spróbowania własnych sił na sankorolkach. Pojechałem raz i tak już zostałem.
?php>Jak podsumuje Pan ostatni sezon?
?php>W sumie dwa ostatnie sezony były dla mnie ciężkie. Najpierw sezon przejeżdżony z kontuzją. Miniony z kontuzją niewyleczoną do końca, ponieważ wciąż mam ubytki w sile operowanego kolana. Myślę, że sezon olimpijski będzie spokojniejszy, ale jednak z pazurem. Wierzę, że nowo zaczęta współpraca z fachowcami w Jeleniej Gorze przyniesie zamierzone efekty. Chciałbym, żeby wyszła z tego miła niespodzianka dla miłośników saneczkarstwa.
?php>Jakie są pańskie cele na przyszły sezon? Jak chce Pan je zrealizować?
?php>Głównym celem oczywiście są Igrzyska. Nowy tor dla wszystkich. Trudny i nieprzewidywalny. Jak pokazał test przedolimpijski, można tam walczyć o wysokie lokaty. Oczywiście będą też starty w pucharach świata, które pozwolą potwierdzić prawo udziału w Igrzyskach. Tak jak już wspomniałem wcześniej. Przygotowuję się w Jeleniej Górze. Ponadto w tym roku zadebiutowałem w 3. lidze Paintballa. Na razie to zabawa ze sportowym charakterem, ale świetnie wzmacniająca odporność na stres i siłę mojego niezaleczonego kolana.
?php>źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz